Teraz chce udziały sprzedać i w ten sposób odzyskać niezapłacone przez firmę podatki za lata 1991-96.
Ale chęć zasilenia miejskiej kasy to tylko jeden z powodów ogłoszenia przetargu.
- Po pierwsze miasto nie może prowadzić działalności gospodarczej, pod drugie nie jest w spółce aktywnym inwestorem - po prostu tylko posiada w niej udziały - wylicza Baczyński. - A "Agrometowi" potrzebny jest udziałowiec, który będzie dynamiczny i będzie mu zależało na zyskach, a więc na dobrej kondycji firmy - dodaje wiceburmistrz.
Dyrektor fabryki produkującej siewniki, a ostatnio także kombajny w sprzedaży miejskich udziałów również widzi szansę dla przedsiębiorstwa.
- Byłby to istotny impuls dla zakładu, bo liczymy, że trafi do nas w ten sposób inwestor z kapitałem, związany z rynkiem, który pomoże w sprzedaży naszych maszyn - mówi Henryk Szostek. Dodaje jednak, że choć były już rozmowy w sprawie sprzedaży z handlowymi partnerami "Agrometu", to o sukcesie będzie można mówić dopiero wtedy, kiedy nabywca zapłaci za udziały.
Ogłoszenie o I przetargu ukazało się już w prasie ogólnopolskiej. - Teraz rynek zweryfikuje wycenę naszych udziałów - mówi Baczyński. - Jeśli nie uda ich się nam sprzedać w I przetargu, ogłosimy drugi.
Między władzami miasta i firmą toczą się ponowne negocjacje w sprawie rozłożenia na raty niezapłaconego podatku od nieruchomości za ostatnie lata.
- Kiedy pozbędziemy się udziałów, będziemy mieli jasną sytuację, bo tak trwa pewien dualizm - ściągamy długi od firmy, której jesteśmy współwłaścicielami - mówi Baczyński.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?