Inwestycja w nyskim rynku budzi kontrowersje

Redakcja
Ziemia się osuwa, a wykop nie jest zabezpieczony. Poza tym z tablic nie wynika, by miały być prowadzone roboty budowlane, a jedynie zabezpieczające. Zakres robót jednak daleko wykracza poza zabezpieczenie terenu. A bałagan na budowie jak za komuny - martwi się Mariusz z Nysy, jeden z mieszkańców.

Inni nysanie również z niepokojem i ciekawością zaglądają przez blaszany płot ustawiony w samym sercu nyskiego rynku. Na placu budowy faktycznie panuje pozorny chaos, a ziemia - w istocie - osuwa się. Jednak zarówno inwestor, Eryk Wiercimok, jak i kierownik budowy Józef Szczepanik uspokajają, że wszystko jest pod kontrolą.

- Wykop jest w całości zabezpieczony, a osunięcia spowodowane były głównie jego głębokością - tłumaczy Szczepanik. - Mieliśmy kopać do głębokości 3 m, tymczasem stanęło na prawie pięciu. Powodem były ukryte głęboko pod ziemią relikty przeszłości, nasza kulturowa spuścizna z czasów średniowiecza. Archeolodzy by tego nie darowali.

Pan Józef zapewnia też, że w papierach wszystko gra. Włącznie z ujętymi w pozwoleniu na prace zabezpieczające słupami i prętami. Czyli zaczątkami przyszłej, właściwej już budowy galerii handlowej.

- Nie mamy nic do ukrycia - przekonuje. - A jak ktoś ma wątpliwości, to zapraszam pod plac budowy w najbliższą środę (9 marca) między godz. 9 a 10. Postaram się odpowiedzieć na pytania i rozwiać wątpliwości. Bo przykro mi, gdy słucham tych wszystkich bredni i obrzucania nas błotem...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska