IPN znalazł teczkę radnego ze Skarbimierza

Prokurator Oddziałowego Biura Lustracyjnego we Wrocławiu skierował do Sądu Okręgowego we Wrocławiu wniosek o wszczęcie postępowania lustracyjnego wobec Jerzego Dembińskiego - poinformowała prokurator Elżbieta Kozłowska-Włodarek.

Dembiński jest radnym gminy Skarbimierz, a w swoim oświadczeniu lustracyjnym podał, że nie współpracował z organami bezpieczeństwa PRL.

Tymczasem, jak informuje IPN, Dembiński w latach 1982-1989 był zarejestrowany przez kontrwywiad wojskowy jako tajny współpracownik.

Co to oznacza dla radnego? Jeżeli sąd potwierdzi zarzuty, a orzeczenie stanie się prawomocne, to radny nie tylko straci mandat, ale może również otrzymać zakaz pełnienia funkcji publicznych na okres od 3 do 10 lat.

Tuż po opublikowaniu komunikatu wrocławskiego IPN skontaktowaliśmy się z radnym, który jest nauczycielem i wiceprzewodniczącym Rady Gminy w Skarbimierzu.

- Bardzo chętnie spotkam się i wyjaśnię tę sprawę, ale to będzie długa opowieść - zastrzegał Jerzy Dembiński. Nie zaprzeczał, że miał kontakty ze służbą bezpieczeństwa i kontrwywiadem wojskowym, ale dodawał, że czuje się ofiarą tych służb, a nie współpracownikiem.

- Te sprawy powinny być jednak wyjaśniane 20 lat temu, a nie dzisiaj, kiedy już czwartą kadencję zasiadam w radzie - dodał.

Po kilku dniach, kiedy zadzwoniliśmy do radnego, żeby potwierdzić spotkanie, okazało się, że zmienił zdanie.

- Przemyślałem to i chętnie porozmawiam, ale dopiero po zakończeniu sprawy w sądzie - stwierdził Dembiński.

Warto przypomnieć, że fakt współpracy ze służbami bezpieczeństwa PRL nie jest powodem utraty mandatu radnego ani nie uniemożliwia startu w wyborach. Ustawa z 2007 roku przewiduje sankcje tylko dla osób, które podały w swoim oświadczeniu lustracyjnym nieprawdę. W dodatku skierowanie sprawy do sądu nie przesądza o uznaniu kogoś za kłamcę lustracyjnego.

Przekonał się o tym wiosną jeden z radnych powiatu namysłowskiego, którego sąd uwolnił od zarzutów stawianych przez IPN.