Ireneusz Mazur : - Zaksa nie miewa słabości

Tomasz Biliński
Ireneusz Mazur.
Ireneusz Mazur. Sylwia Dąbrowa
Rozmowa z Ireneuszem Mazurem, byłym siatkarzem i trenerem, a obecnie komentatorem siatkarskim w Polsat Sport.

Do końca fazy zasadniczej PlusLigi zostały trzy kolejki. Kto będzie rywalem ZAKS-y w finale?
Resovia lub Skra (śmiech) [matematycznie tylko one mają szanse - red.]. Bliżej tego jest aktualny mistrz Polski. Ma przewagę jednego seta i tylko dwa mecze przed sobą, bo z Effectorem Kielce Resovia grała awansem i wygrała 3:0. Choć, z drugiej strony, w ostatniej kolejce zmierzy się z Treflem Gdańsk...

Myśli Pan, że ten set przewagi zadecyduje?
Nie, co najwyżej daje psychologiczną przewagę. Patrząc na terminarz, Skra ma trudniejszych przeciwników [Czarni Radom, AZS Olsztyn, BBTS Bielsko-Biała - red.]. Ale nie oznacza to, że gdzieś straci punkty. Kluczem dla Bełchatowa będzie utrzymanie regularności w wygrywaniu. Z kolei dla Resovii najważniejsze będzie spotkanie z Treflem [w najbliższy czwartek zagra z MKS Będzin - red.].

Nie licząc meczu awansem Resovii, to przewaga ZAKS-y nad nią i Skrą wynosi 11 pkt. Przewaga wynika z tego, że zespół z Kędzierzyna nie gra w Lidze Mistrzów?
Byłoby niesprawiedliwe, gdybyśmy tak to oceniali. Każdy zespół ma swoją historię. Zaksa jest bardzo dobrą i mądrze zbudowaną drużyną. Trener Ferdinando De Giorgi jest autorytetem, stworzył niesamowitą maszynę, która nie pozwalała sobie na słabości. Natomiast przez natłok meczów Skra i Resovia, a także Trefl traciły punkty.

Mimo że sezon się nie skończył, jak Pan ocenia jego system?
Jest wymogiem chwili. Mamy rok igrzysk olimpijskich, do których reprezentacja Polski musi się kwalifikować. Grała w Berlinie, zagra w Tokio. Potrzebuje zatem więcej czasu. Mogła go dostać jedynie kosztem ligowych rozgrywek. To nie jest tak, że wybrane zostało to, co nam się podoba. Niektórzy mieli zastrzeżenia. A to że system nie taki, a to że punktacja zła, choć funkcjonuje ona od paru sezonów. Ale gdyby było inaczej, byłyby inne problemy. Rozgrywki są ciekawe. Mamy tyle zaskakujących wyników, że nie zdążymy ochłonąć po jednej niespodziance, a już mamy kolejną. Pewnie można było wymyślić coś lepszego, żeby sezon nie był morderczy dla sił i zdrowia graczy, ale oceniam go pozytywnie.

Pan by przy nim został, nawet w sezonie pozaolimpijskim?
Nie, powinniśmy wrócić do systemu z play-offami. Stałość rozgrywek jest gwarantem zainteresowania i innych elementów związanych choćby z komponowaniem budżetów czy sponsoringiem. W roku olimpijskim musi być ukłon w kierunku reprezentacji. Igrzyska to najważniejsza impreza, która zdarza się raz na cztery lata.

Jest Pan rozczarowany porażką Skry z Zenitem Kazań i brakiem awansu do Final Four Ligi Mistrzów?
Wcale. Zdziwiony za to byłem zapowiedziami i zawieszaniem zespołowi poprzeczki zbyt wysoko. Słyszałem i czytałem opinie po tym meczu i byłem zdziwiony, że kibice oraz eksperci nie stąpają mocno po ziemi, tylko odlecieli na moment, by spaść na głowę. Zenit jest dużo wyżej notowany od Skry. Na wyjeździe udało się wykorzystać chwilę słabości rywala. Podkreślam - udało się. Super, byłem naprawdę dumny. Rywale byli zszokowani i nie potrafili się otrząsnąć. Natomiast w rewanżu rosyjska drużyna zagrała na swoim normalnym poziomie. Niewiele jest zespołów, które są w stanie jej dorównać. Nie ma za co ciosać kołków na graczach Skry. Cuda się zdarzają, ale pokonanie tak klasowego rywala dwa razy jest praktycznie niemożliwe.

Facundo Conte krytykował po meczu atakujących. Zarzucał, że nie każdy zagrał na 100 proc.
Nie dostrzegłem, żeby ktoś zagrał poniżej swojego poziomu. Inna sprawa, że rywale nie pozwolili bełchatowianom rozwinąć skrzydeł. Choć trzeba zauważyć, że Conte grał na równi z przeciwnikami. A co do jego słów... Skra to drużyna, która walczy o najwyższe cele. Nic dziwnego, że po niezakwalifikowaniu się do Final Four któryś z zawodników jest rozgoryczony. To normalna sprawa,

W Final Four w Krakowie na Zenit wpadła Resovia...
No, drużyna z Kazania jest jak żniwiarz, który kosi kolejne polskie zespoły. Oby tym razem tak nie było, choć jest faworytem turnieju.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska