Pierwszą bramkę zdobył jednak jego partner z ataku - Łukasz Bojar. W 6. min Jakub Reil podawał do własnego bramkarza głową, ale wyszedł strzał i golkiper Grodkowa musiał ratować się wybiciem piłki. Trafił wprost w Bojara, a ten z 3 metrów nie mógł zmarnować takiego prezentu. W 19. min błysnął już Karabin.
Urwał się obrońcom i posłał piłkę do siatki między nogami Macieja Stopińskiego. Po 20 minutach zanosiło się na pewną wygraną bardzo dobrze grających gości z Łubnian. Jeszcze przed przerwą najlepiej ustawiony w polu karnym Śląska Piotr Tuchowski wbił piłkę do bramki po strzale Wojciecha Żarowa.
Trener GKS-u Marek Grabowski w przerwie zdjął obrońcę Tomasza Gardasa i wprowadził napastnika Daniela Szylara, a jego zespół zagrał trzema defensorami i trzema atakującymi. To dało oczekiwane efekty.
Najpierw po dośrodkowaniu Reila z 10 metrów precyzyjnie w długi róg strzelił Tuchowski i był remis 2-2. Potem Reil w doskonałej sytuacji trafił w bramkarza, ale w 70. min gospodarze po raz trzeci z rzędu trafili do siatki rywala.
Po dośrodkowaniu Przemysława Porębskiego piłkę przejął Szylar, ograł łatwo Marcina Gajewskiego i nie dał szans na skuteczną obronę Tomaszowi Staroniowi.
Na tym emocje się nie skończyły, choć więcej goli kibice już nie zobaczyli. Bohater miejscowych Tuchowski nie wykorzystał bowiem dwóch sytuacji sam na sam z golkiperem. Z kolei Bojar w 87. min uderzył w dość zaskakującej sytuacji, a piłka o milimetry minęła spojenie słupka i poprzeczki.
- Spotkanie było wyrównane, ale Śląsk zaczął rewelacyjnie i długo się podnosiliśmy po jego ciosach - przyznał trener GKS-u Marek Grabowski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
