IV liga. Po jesieni TOR Dobrzeń otwiera stawkę, Śląsk Łubniany ją zamyka.

Zgodnie z przewidywaniami spadkowicz z III ligi odgrywał czołową rolę, a Śląsk zanotował najgorszą rundę w ostatnich latach.

Piłkarze TOR-u sukces i pierwsze miejsce po jesieni zawdzięczają stabilnej formie, uniknięciu większych wpadek (za takie można uznać remisy z Ligotą Turawską i Silesiusem Kotórz Mały), a przede wszystkim ośmiu punktom w starciu z zespołami z miejsc 2-6 (lepsza była tylko Polonia Głubczyce, która z czołówką uzbierała 12 "oczek").

- Oczywiście, że cieszy nas wynik, ale pewnie jak każdy inny trener mogę powiedzieć, że jest mały niedosyt, bo straciliśmy głupio kilka punktów - przyznaje szkoleniowiec TOR-u Sławomir Sieńczewski. - Boli porażka w Namysłowie i gol na remis stracony z Olimpią Lewin Brzeski w doliczonym czasie gry.

TOR jednak ma ambitny plan powrotu do III ligi i już szuka wzmocnień.

- Rozmawiamy z kilkoma piłkarzami, liczę że trafi do nas napastnik, boczny pomocnik i stoper - dodaje Sieńczewski. - Poza tym po kontuzji zacznie trenować młodzieżowiec Patryk Zakrzewski i liczę na jego dobrą grę, bo to ciekawy chłopak. Na razie nie wiem, czy będą miał do dyspozycji Przemysława Wnuka, Przemysława Czajkowskiego i Bartka Szułkowskiego.

Zupełnie inaczej wygląda sytuacja w Łubnianach, a tamtejsza drużyna zanotowała najgorszą rundę od 10 sezonów. Zdobyła zaledwie osiem punktów. Po jesieni 2006 roku miała ich 13, a później spadła. Pozostałe rozgrywki spędziła w IV lidze, a w najgorszym w każdej z rund zdobyła po 18 pkt. Bez kilku podstawowych i najmocniejszych punktów drużyny Śląsk rozczarowywał, a efektem była zmiana trenera. Dała tylko mały efekt. Pod wodzą Mariusza Sierpińskiego zespół wywalczył sześć punktów.

Kibice liczą zapewne, że tak jak miało to miejsce kilka razy w przeszłości, piłkarze Śląska będą rycerzami wiosny. Aby tak się stało konieczne wydają się spore wzmocnienia.