IV liga. Polonia Nysa - Sparta Paczków 4-2

fot. Sławomir Mielnik
Kamil Kotrys popisał się pięknym strzałem z woleja.
Kamil Kotrys popisał się pięknym strzałem z woleja. fot. Sławomir Mielnik
Nie można myśleć o wygranej, czy nawet remisie, kiedy takie błędy przydarzają się bramkarzowi - grzmiał trener Sparty Marcin Krótkiewicz. - Co gorsza także zmiennik zawalił bramkę, więc okazało się, że zamieniłem siekierkę na kijek.

Pierwszy błąd zaliczył Marcin Józefczyk, który nie zrozumiał się z Wojciechem Caputą. Oddali oni piłkę Dawidowi Ślizowi, który strzelił na 2-0. Ozdobą spotkania były pozostałe gole dla nysan z tej części gry.

W obu przypadkach gospodarze, którzy wiosną na własnym stadionie wygrali dopiero po raz drugi (w sumie po komplet punktów sięgnęli w Nysie pięć razy, a na wyjazdach osiem), trafiali do siatki po strzałach z dystansu.

Najpierw z około 25 metrów uderzył Grzegorz Mozol, ale przebił go Kamil Kotrys. Pomocnik Polonii zdecydował się na strzał z powietrza i uczynił to niezwykle efektownie. Trafił w okienko bramki i Józefczyk był bezradny.
Po przerwie między słupkami bramki Sparty stanął Michał Matuszny, ale już jego pierwsza interwencja zakończyła się katastrofą. Z rzutu wolnego uderzył Paweł Ciszewski, a golkiper gości przepuścił piłkę między nogami.

Przez ostatnie pół godziny, podobnie jak przez pierwszy kwadrans, przeważała Sparta. Zakończyło się jednak na zmarnowanej okazji Mateusza Tytko oraz kilku niecelnych strzałach.
Warto podkreślić świetny doping obu fanklubów, a atmosfera była znakomita.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska