IV liga. Swornica Ciurex Czarnowąsy - GKS Starościn 0-0

fot. Sebastian Stemplewski
fot. Sebastian Stemplewski
Golkiper ze Starościna znalazł wyraźnie patent na rywali uderzających z rzutów karnych. Przed tygodniem w doliczonym czasie meczu z Piotrówką obronił uderzenie Tomasza Rudyka i uratował dla swojej drużyny punkt.

W sobotę w Czarnowąsach okazał się z kolei lepszy od Pawła Grabowieckiego i ponownie GKS zdobył punkt.

Rzut karny był kulminacją tego, co wydarzyło się na boisku. Gospodarze mieli przewagę nad grającym bez Aleksandra Matkowskiego i Krzysztofa Raduchowskie-go GKS-em. Jednak szczęście było przy Pawle Wyrębku. W 40. min po strzale Daniela Suchockiego wyręczył go słupek. W 71. min po uderzeniu Sławomira Knapika piłka znów trafiła w słupek.

Kontrowersyjna sytuacja miała miejsce w 88. min. Grabowiecki uciekł prawą stroną i podał do Michała Zbocha, który umieścił piłkę w pustej bramce. Sędzia odgwizdał jednak spalonego.

- Grabowiecki wycofywał piłkę i nie mogło być spalonego - przekonywał Krzysztof Kantorski, prezes Swornicy. - Byliśmy lepsi, rywal poważnie zagroził nam raptem raz (Rafał Samborski przestrzelił z bliska), ale znów nie wygrywamy. Jest niedosyt, ale sami jesteśmy sobie winni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska