Co ciekawe opiekun miejscowych przeprowadzał głównie korekty w defensywie, po których zmieniło się ustawienie zespołu. Do obrony powędrował Andrzej Sielski, a duet Kamil Bęben - Radosław Grosiak, miał rozruszać poczynania miejscowych.
I to był strzał w "dziesiątkę", gdyż Victoria uzyskała przewagę, a dwie bramki strzeliła w ciągu jednej minuty. Najpierw na akcję lewą stroną zdecydował się Bartosz Czerw, dokładnie dośrodkował na długi słupek, a zamykający akcję doświadczony Wojciech Wiluk musiał tylko dostawić nogę. Goście rozpoczęli grę ze środka boiska, ale piłkę natychmiast przejęli gospodarze.
Po długim dograniu za plecy obrońców GKS-u futbolówkę przejął Przemysław Węgier, który wyprzedził obrońcę i strzelił w 'długi róg", nie dając Arkadiuszowi Dołbińskiemu szans na obronę.
- Od początku wyglądało tak, że kto pierwszy zdobędzie bramkę ten wygra - przyznał Walter Oleks, prezes Victorii. - Omal nie był to GKS, gdyż w 65. minucie miał doskonałą okazję, ale rewelacyjnie spisał się w bramce Tomasz Olszewski. Mecz był w miarę wyrównany, choć każda drużyna miała swoje "pięć minut". Po przerwie trwała wymiana ognia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?