IV liga. Victoria Cisek - GKS Grodków 2-0

fot. Sebastian Stemplewski
W akcji Radosław Grosiak (po lewej), pomocnik Victorii.
W akcji Radosław Grosiak (po lewej), pomocnik Victorii. fot. Sebastian Stemplewski
Po wyrównanej pierwszej połowie, w której brakowało okazji strzeleckich, obaj szkoleniowcy zdecydowali się w sumie na pięć zmian. Lepszym nosem wykazał się trener Janusz Barszcz.

Co ciekawe opiekun miejscowych przeprowadzał głównie korekty w defensywie, po których zmieniło się ustawienie zespołu. Do obrony powędrował Andrzej Sielski, a duet Kamil Bęben - Radosław Grosiak, miał rozruszać poczynania miejscowych.

I to był strzał w "dziesiątkę", gdyż Victoria uzyskała przewagę, a dwie bramki strzeliła w ciągu jednej minuty. Najpierw na akcję lewą stroną zdecydował się Bartosz Czerw, dokładnie dośrodkował na długi słupek, a zamykający akcję doświadczony Wojciech Wiluk musiał tylko dostawić nogę. Goście rozpoczęli grę ze środka boiska, ale piłkę natychmiast przejęli gospodarze.

Po długim dograniu za plecy obrońców GKS-u futbolówkę przejął Przemysław Węgier, który wyprzedził obrońcę i strzelił w 'długi róg", nie dając Arkadiuszowi Dołbińskiemu szans na obronę.
- Od początku wyglądało tak, że kto pierwszy zdobędzie bramkę ten wygra - przyznał Walter Oleks, prezes Victorii. - Omal nie był to GKS, gdyż w 65. minucie miał doskonałą okazję, ale rewelacyjnie spisał się w bramce Tomasz Olszewski. Mecz był w miarę wyrównany, choć każda drużyna miała swoje "pięć minut". Po przerwie trwała wymiana ognia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska