Jacek Bąk: W Ekstraklasie trzeba stawiać na młodzież. Kluby zaczynają to rozumieć

Tomasz Dębek
Tomasz Dębek
Radosław Majecki
Radosław Majecki Bartek Syta
Wywiad. O zimowych transferach klubów PKO BP Ekstraklasy, jakości naszej ligi, pomyśle powiększenia jej do 18 drużyn i szansach kadry Jerzego Brzęczka na Euro 2020 opowiada Jacek Bąk, 96-krotny reprezentant Polski, uczestnik mistrzostw świata 2002 i 2006 oraz mistrzostw Europy 2008, były obrońca m.in. Lecha Poznań, Olympique Lyon czy RC Lens.

Tomasz Dębek: W piątek do gry wróciła PKO BP Ekstraklasa. Pana pierwsza myśl to raczej: „W końcu, nie mogłem się doczekać!” czy „No, ciekawe jak to będzie wyglądało, skoro największe gwiazdy ligi wyjechały za granicę...”?
Jacek Bąk: Nie mogłem się doczekać. (śmiech) Fajnie, że liga startuje. Jestem Polakiem, grałem w Ekstraklasie, śledzę rozgrywki. Może nie jest to najmocniejsza liga na świecie, ale jest nasza i trzeba ją wspierać. Chyba jak każdy kibic jestem ciekawy, jak będą wyglądać nowi zawodnicy. I którzy z młodych Polaków wyróżnią się w tej rundzie.

Zgadza się pan z opinią, że to może być najsłabsza liga od lat? Takich piłkarzy jak choćby Jarosław Niezgoda, Darko Jevtić, Adam Buksa, Lukas Haraslin czy Patryk Klimala nie będzie łatwo zastąpić.
Prawda jest taka, że polskie kluby żyją ze sprzedawania piłkarzy. Nie mają wielkich budżetów, ich głównym źródłem przychodów są transfery. Kiedy przychodzi korzystna propozycja, mało kogo stać na to, żeby ją odrzucić. Nie ma co się oszukiwać, na tle większości lig europejskich nasza jest słaba. Trudno zatrzymać w niej zdolnego piłkarza na dłużej. Odejścia najlepszych piłkarzy na pewno wpłyną na poziom rozgrywek. Obym się mylił, życzę klubom, żeby wszystkie transfery zagraniczne okazały się strzałami w dziesiątkę, a do tego pokazało się mnóstwo zdolnej młodzieży. Ale w to pierwsze nie chce mi się wierzyć. Liczący się w Europie piłkarze nie trafiają do Polski.

Zwłaszcza, że nasze kluby na rynku transferowym nie szaleją. Jagiellonia wydała ponad milion euro, Lech i Pogoń ok. 500 tys., Cracovia i Lechia niewiele mniej. Pozostali sprowadzali albo za darmo, albo za minimalne kwoty.
Gdybym miał wybierać pomiędzy tanim zagranicznym zawodnikiem, który najprawdopodobniej nie doda zespołowi zbyt wiele jakości, a młodym Polakiem, bez wahania stawiałbym na tego drugiego. Jakieś 80 proc. obcokrajowców trafiających na polskie boiska to, że tak powiem, niezbyt ciekawi piłkarze. Tymczasem mamy naprawdę wiele talentów. Trzeba tylko dać im szansę. Jasne, młodzi mogą popełniać błędy, dobrze byłoby też, gdyby mieli się od kogo uczyć w szatni. Ale jeśli nie będziemy na nich stawiać, nasza piłka nie pójdzie do przodu. Lepiej kupić jednego, ale dobrego obcokrajowca, niż kilku przeciętnych, którzy będą blokować młodzieży miejsce w składzie. Patrząc na niektórych zawodników sprowadzanych do Polski, trudno mi uwierzyć w to, że mogą czegokolwiek nauczyć młodszych kolegów. Nie wiem, jak wytłumaczyć takie transfery. Menedżerowie muszą naprawdę dobrze bajerować, żeby komuś ich wcisnąć... Ale fajnie, że coraz więcej klubów idzie w kierunku wychowywania młodzieży. Nowoczesny ośrodek otworzyła Jagiellonia, podobne budują m.in. Legia i Pogoń. To na pewno zaprocentuje z czasem. Młodzież to przyszłość polskiej piłki.

Rozumiem, że przepis o młodzieżowcu w Ekstraklasie ocenia pan pozytywnie?
Oczywiście. Zdaję sobie sprawę z tego, że dla klubów czasem nie jest to wygodne. Ale widać korzyści z tego płynące. Przecież miliony euro w zimowym okienku kluby zarobiły głównie na młodych Polakach. Jeśli uda się wypromować kolejnego Klimalę czy Majeckiego i sprzedać ich za duże pieniądze, każdy będzie zadowolony. Chyba, że młody trafi za granicę i tam przepadnie. A takie przypadki też są. Choćby Szymon Żurkowski we Fiorentinie, Filip Jagiełło w Genoi czy Sebastian Walukiewicz w Cagliari. Jesienią mecze oglądali głównie z ławki rezerwowych.

Wracając do transferów, jednym z piłkarzy, którzy mogą faktycznie wzmocnić naszą ligę jest Paweł Cibicki. Grał w polskich i szwedzkich młodzieżówkach, ale nie sprawdził się w Leeds i ostatnio tułał się na wypożyczeniach. Pana zdaniem kluby powinny szukać takich graczy?
To bardzo ciekawy kierunek. Pogoń zresztą już wcześniej sprowadziła piłkarzy z polskimi korzeniami, Davida Steca i Tomasa Podstawskiego. Zobaczymy, jak sprawdzi się Cibicki. Pamiętam go z mistrzostw Europy U-21, które były rozgrywane w Polsce. Zapowiadał się dobrze, ale czasem przejście z juniorskiej piłki bywa trudne. Chłopak stracił sporo czasu, ma już 26 lat. Ale może uda się mu odbudować.

Patrząc na transfery, brak kominów płacowych czy komfort pracy trenera, wielu uważa Pogoń za jeden z najlepiej, jeśli nie najlepiej zarządzany klub w Ekstraklasie.
Jak na ich możliwości finansowe, na pewno radzą sobie dobrze. Ostatnio do ich budżetu trafiło sporo pieniędzy za transfery Buksy i Walukiewicza. Ale z tego co obserwuję, wydaje mi się że najlepiej zarządzana jest Legia. Spójrzmy na to, jakich zawodników mieli i mają w zespole. Za jakie kwoty odchodzą piłkarze. Ilu młodych dostaje szansę gry i promuje swoje nazwiska. Jakiej klasy obcokrajowcy trafiają do klubu. Potencjałem piłkarskim zarządzają tam całkiem nieźle. Ale oczywiście kosztuje to dużo więcej niż w Pogoni.

ZOBACZ TEŻ:

Kto może zagrozić Legii w walce o mistrzostwo?
Pogoń chyba nie, bo ma zbyt młody zespół. Chociaż oczywiście bardzo chciałbym się w tym przypadku mylić. Wydaje mi się, że głównym rywalem Legii będzie Cracovia. Trener Michał Probierz dobrze poukładał zespół. Kiedyś Pasom często zdarzały się wahania formy, kilka dobrych meczów przeplatali słabymi. W tym sezonie drużyna wydaje się bardziej poukładana. Oby walka o tytuł trwała do końca.

Do ostatniej kolejki może też trwać bój o utrzymanie. Kto będzie miał najtrudniej?
Chciałbym, żeby utrzymała się Wisła Kraków. Ze względu na bogatą tradycję i jeszcze niedawne sukcesy. Szkoda by było, gdybyśmy musieli oglądać ją w I lidze. Ale tak to już bywa kiedy nieodpowiedni ludzie biorą się do zarządzania i robią różne wałki. Dla mnie to skandal, że przez głupotę kilku osób kierujących wcześniej klubem tak zasłużonej drużynie grozi spadek. Mam nadzieję, że nowym władzom uda się posprzątać ten bałagan i uratować Wisłę.

A jak zapatruje się pan na plany powiększenia Ekstraklasy do 18 drużyn? To coś zmieni?
Zmieni się to, że dostaniemy więcej różnych meczów. Pytanie tylko, czy te dodatkowe będzie się dało oglądać. (śmiech) Z ilością już teraz nie ma problemu, bardziej martwię się o jakość. Ale skoro są pieniądze do rozdania i chętni, żeby je zagospodarować... Jak dla mnie może być nawet 20 klubów, jak we Francji, Hiszpanii czy Anglii. Tylko dobrze by było, gdyby mecze nie usypiały kibiców.

Zmiany w formacie rozgrywek mogą mieć jakiś wpływ na występy polskich drużyn w europejskich pucharach?
Nie sądzę. Każdy kibic wie, jak to teraz wygląda. Jeszcze niedawno sytuację ratowała trochę Legia, która awansowała nawet do Ligi Mistrzów, ale ostatnio nie mogła się dostać nawet do Ligi Europy. O pozostałych klubach nawet nie ma co mówić. Jedna, dwie rundy i do widzenia. Wygląda to naprawdę mizernie. Może takie drużyny jak Pogoń czy Lech, które stawiają na szkolenie młodzieży, coś zmienią? Łatwo na pewno nie będzie, bo w rankingach spadamy coraz niżej.

A co z reprezentacją Jerzego Brzęczka? Przed zbliżającymi się mistrzostwami Europy jest pan optymistą?
Tak, wydaje mi się że ta drużyna zmierza w dobrym kierunku. Mamy dobrą drużynę z mocnym kręgosłupem i dużą gwiazdą, jaką jest Robert Lewandowski. Wielu zawodników regularnie gra w mocnych klubach, są w wysokiej formie. Nie znamy jeszcze trzeciego rywala w fazie grupowej, ale wydaje mi się, że awans nie powinien nam sprawić większych problemów. Ze składem, jakim dziś dysponuje Jerzy Brzęczek, odpadnięcie w fazie grupowej będzie porażką. Liczę na to, że zajdziemy dalej i powalczymy z najlepszymi.

Kto jest pana faworytem do końcowego zwycięstwa?
Na pewno wysoko trzeba stawiać Francję. To mistrzowie świata, potrafią grać w turniejach, mają fantastyczne pokolenie piłkarzy. Jak zawsze walczyć będą też choćby Hiszpanie czy Niemcy. Zobaczymy, kto będzie w najwyższej formie latem. I komu dopisze trochę szczęścia. Faworyci nie zawsze się sprawdzają, w piłce na tym poziomie naprawdę każdy może wygrać z każdym.

Rozmawiał Tomasz Dębek
Obserwuj autora artykułu na Twitterze

Trwa głosowanie...

Kto zostanie mistrzem Polski 2019/20?

ZOBACZ TEŻ:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska