Jadąc szybko, nie zawsze szybciej dojedziemy do mety

Sławomir Draguła [email protected] 077 44 32 589
Żaden instruktor w ciągu 30 godzin nie jest w stanie zrobić z nas mistrzów kierownicy - mówi Paweł Dytko. (fot. archiwum prywatne)
Żaden instruktor w ciągu 30 godzin nie jest w stanie zrobić z nas mistrzów kierownicy - mówi Paweł Dytko. (fot. archiwum prywatne)
Rozmowa z nysaninem Pawłem Dytką, drugim wicemistrzem Polski w rajdach samochodowych w klasie N, właścicielem szkoły bezpiecznej jazdy i twarzą akcji "Jedź bezpiecznie”.

- Jakimi kierowcami są Polacy?

- Ze statystyk wynika, że za kierownicą ponosi nas ułańska fantazja. Jeździmy za szybko, nie patrzymy na znaki, a kodeks drogowy jest dla nas abstrakcją. Poza tym często wsiadamy za kółko pod wpływem alkoholu. To sprawia, że jesteśmy w europejskiej czołówce, jeśli chodzi o liczbę ofiar na drogach. Z drugiej strony wpływ na bezpieczeństwo kierowców mają nasze drogi, a raczej ich brak. Zdecydowana ich większość to wąskie jednopasmówki, które na dodatek są dziurawe. Brakuje skrzyżowań bezkolizyjnych i rond. Jeśli nie nadgonimy kilkudziesięcioletnich zaniedbań w tej dziedzinie, nie ma co liczyć na poprawę bezpieczeństwa.

Zobacz w portalu nto: Radzimy jak bezpiecznie dojechać na wypoczynek

- Jak zatem jeździć bezpiecznie?

- Trzeba przede wszystkim pamiętać o tym, że wcale nie jest pewne, że wciskając gaz do dechy i łamiąc przepisy, wcześniej dojedziemy do celu. Znany rajdowiec Sobiesław Zasada obliczył, że trasę Kraków - Warszawa, jadąc na złamanie karku, pokonał tylko o kilka minut szybciej niż jadąc zgodnie z przepisami. Ile razy jesteśmy świadkami sytuacji, że wyprzedza nas jakiś samochód, a za kilka kilometrów doganiamy go, bo musiał zatrzymać się na światłach, spowolniła go ciężarówka czy wjechał w korek. Dlatego jeśli gdzieś się spieszymy, lepiej wyjechać z domu kilka minut wcześniej, wówczas nigdzie się nie spóźnimy.

- Kończymy kurs prawa jazdy i jakimi jesteśmy kierowcami?

- Żółtodziobami. Żaden instruktor w ciągu 30 godzin nie jest w stanie zrobić z nas mistrzów kierownicy. Oczywiście nauczymy się płynnie ruszać, parkować, robić zatoczki, ale to wszystko. Świeżo upieczony kierowca nie poradzi sobie w sytuacji ekstremalnej, kiedy na przykład wpadnie w poślizg. Żeby poczuć się pewnie za kierownicą, trzeba długiej praktyki.

- Na Zachodzie popularne są tzw. szkoły bezpiecznej jazdy.

- To fantastyczna sprawa. Podczas takich kursów instruktorzy uczą tego, czego nigdy nie dowiemy się na kursie prawa jazdy. Na przykład na specjalnych matach symulujących śliską jezdnię wprowadza się samochód w poślizg, a kursanci muszą nauczyć się wyprowadzić go na prostą. Ale nie trzeba od razu zapisywać się do takich szkół. Zimą można znaleźć trochę wolnego placu i poćwiczyć jazdę po śliskiej nawierzchni.

- Na łamach nto zaczynamy akcję pod hasłem "Jedź bezpiecznie”. Jak pan ocenia ten pomysł?

- Nigdy za dużo porad na temat bezpiecznej jazdy. Trzeba korzystać z każdej szansy docierania do kierowców i pokazywania im, że jazda samochodem nie polega tylko na zmienianiu biegów i wciskaniu gazu do dechy. Zróbmy razem wszystko, by na poboczach naszych dróg pojawiało się coraz mniej krzyży.

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska