Targi nto - nowe

Jak było, jak (może) będzie

Wysłuchała Monk
O ocenę mijającego roku - jaki był dla gmin, którymi rządzą, jaki dla nich samych - a także o postanowienia na rok przyszły zapytaliśmy ludzi piastujących najważniejsze funkcje w powiecie.

Eugeniusz Grzesik,
wójt gminy Lasowice Wielkie:
- Obyśmy w przyszłym roku bez żadnych zakłóceń, konsekwentnie mogli realizować zaplanowane zadania. Z najważniejszych - dokończenie budowy sali w Chocianowicach, zakończenie remontu szkoły w Laskowicach i przygotowanie dokumentacji do modernizacji sieci wodociągowej. To, czego najbardziej żałuję, to to, że nie zdążyliśmy wyremontować dróg w Laskowicach, Gronowicach i Wędryni. Sprawy formalnoprawne wszystko wydłużyły i trzeba było przesunąć terminy. O sukcesach trudno mówić, po prostu robimy to, co do nas należy. Większość zaplanowanych zadań udało się wykonać. Prywatnie mam jedno postanowienie: wyjechać w przyszłym roku na porządny urlop.

Ryszard Gruener,
burmistrz Byczyny:
- Prywatnie powinienem mijający rok zaliczyć do udanych, ponieważ zostałem wybrany na burmistrza gminy w pierwszych bezpośrednich wyborach na to stanowisko. Niedawno objąłem tę funkcję, więc oceniać ten rok jako burmistrzowi jest mi trudno. Ale dla gminy był to słaby rok, biorąc pod uwagę jej trudną sytuację finansową, zwłaszcza jeśli chodzi o wydatki w oświacie i na pomoc społeczną. W nowym roku chciałbym, żeby się udało zrealizować w 90 procentach zaplanowane w budżecie wydatki i dochody. A prywatnie - obym jak najwięcej czasu mógł poświęcić rodzinie.

Jarosław Kielar,
burmistrz Kluczborka:
- Prywatnie bardzo ważne jest dla mnie zdrowie mojej rodziny i mijający rok był pod tym względem dla nas wszystkich pomyślny. Myślę, że jako sukces można traktować wygraną w wyborach bezpośrednich na burmistrza, a także to, że moje miejsce pracy, Zespół Szkół Ogólnokształcących w Kluczborku, którego dyrektorem byłem do tej pory, pozostawiłem na dobrym poziomie. W miesiąc po objęciu funkcji burmistrza trudno mówić o sukcesach i porażkach zawodowych minionego roku. Natomiast do postanowień na rok przyszły mogę zaliczyć zrealizowanie założonych planów inwestycyjnych na przyszły rok, m.in. związanych z budową kanalizacji, w oparciu o fundusze Unii Europejskiej. Olbrzymim przedsięwzięciem będzie przypadający na 2003 rok jubileusz 750-lecia miasta. Chciałbym, żeby ta impreza pomogła naszemu miastu. Za sprawę najważniejszą w przyszłym roku uważam tworzenie maksymalnej ilości miejsc pracy. Zdaję sobie sprawę, że każda liczba, którą bym wymienił, będzie za mała w stosunku do tej, która by zadowoliła wszystkich. Ale gdyby o 2003 roku ludzie mogli za jakiś czas powiedzieć, że to rok, w którym w sposób zdecydowany poprawiło się ich życie, spełniłoby się najważniejsze moje i nie tylko moje życzenie na rok przyszły. Prywatnie zdaję sobie sprawę, że powinienem w nowym roku więcej czasu poświęcić mojej rodzinie.

Leszek Wiącek,
burmistrz Wołczyna:
- Największy plus mijającego roku? Że udało się zrealizować to, co było zaplanowane jeszcze z poprzednim burmistrzem, czyli oddanie gimnazjum w Wołczynie do użytku, że w ciągu tego roku spora grupa bezrobotnych z terenów popegeerowskich podpisywała umowy o pracę, że w ramach wciąż żywej idei "Serca dla Wołczyna" udało się urządzić miejski plac zabaw dla dzieci i jest pomysł na kolejną edycję. Prywatnie ten rok był dla mnie szczególny, bo nie przypuszczałem, że mam tak wielu przyjaciół i życzliwych mi ludzi. Przekonałem się o tym w czasie wyborów. Wybór na burmistrza to największy sukces, który zobowiązuje. Po stronie minusów, jeśli chodzi o sprawy gminy, należy wpisać bezrobocie i to, że ciągle zbyt mało udaje się zrobić, żeby je zmniejszyć. A także to, że w budżecie gminy wciąż jest za mało pieniędzy nawet na sprawy niezbędne. A przed nami prace związane z oddaniem do użytku nowego cmentarza, dramatyczna sytuacja z wysypiskiem śmieci, gmina potrzebuje oczyszczalni ścieków...

Stanisław Rakoczy,
starosta kluczborski:
- Dobrze, że w mijającym roku nie zdarzyło się nic takiego, co by mogło niespodziewanie narazić budżet powiatu na poważne, niezaplanowane wydatki. Myślę, że jako sukces, pod względem zawodowym, można traktować ponowny wybór na starostę. A prywatnie uważam ten rok za dobry, przeżyliśmy go spokojnie, w zdrowiu. Jeśli chodzi o powiat, udało się zrealizować wszystko, cośmy sobie zaplanowali, zamknęliśmy budżet. W sytuacji, w jakiej znajdują się samorządy w Polsce, nie było źle. Wierzyłem natomiast, że w tym roku zostanie uchwalona ustawa o finansowaniu samorządów. Tak się nie stało i to uważam za największy minus. Co do postanowień - zawodowo chciałbym, żeby udało się zrealizować wszystkie zaplanowane inwestycje, a prywatnie - spróbuję, podkreślam, spróbuję rzucić palenie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska