Jak dawny śląski dom

Fot. Krzysztof Strauchmann
Jednym z eksponatów jest stary patefon dziadka nauczycielki.
Jednym z eksponatów jest stary patefon dziadka nauczycielki. Fot. Krzysztof Strauchmann
Polonistka Henryka Młynarska przyniosła ze swojego domu stuletnie portrety pradziadka Edmunda Szendzielorza i prababki Klary.

Pięć lat zajęło uczniom głogóweckiego gimnazjum przygotowanie izby śląskiej, którą oficjalnie otwarto w piątek. Pomysłodawczynią jest Henryka Młynarska, nauczycielka polskiego.
Na dwustumetrowym strychu znalazł się na śląski dom z kuchnią, salonikiem do przyjmowania gości, kącikiem dla dzieci, pralnią dla gospodyni, sypialnią, gdzie zawisły stuletnie obrazy przywożone przez Ślązaków z pielgrzymek religijnych. Stary patefon i stuletnie rodzinne portrety pradziadka Edmunda Szendzielorza, prababki Klary, która bardzo chciała zostać nauczycielką, przyniosła polonistka.
Wśród pamiątek jest także pokaźna sofa z domu w Wierzchu, gdzie wychowywał się były opolski biskup pomocniczy Wacław Wycisk. Z tej samej miejscowości pochodzi także wózek na lody na dużych kółkach, którym rodzina miejscowych cukierników rozwoziła w niedzielę lody po wiosce.
- Te rzeczy nie mają dużej wartości materialnej, ale są cenne do nauki regionalizmu. Właściciele oddając je często cieszyli się, że nie zostaną zniszczone i zapomniane - mówi polonistka z Głogówka.
Szkoła poprosiła o patronat nad izbą Barbarę Grzegorczyk, dyrektora miejscowego muzeum regionalnego. Chcą, aby w przyszłości szkolna izba stała się filią muzeum.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska