Jak duchowny otarł się o śmierć

Radosław Dimitrow
Radosław Dimitrow
Tak wyglądali członkowie Komisariatu Plebiscytowego w powiecie strzeleckim w 1920 roku. Na ich prawidłową pracą czuwał m.in. Jean Baptiste Ogno-Serra.
Tak wyglądali członkowie Komisariatu Plebiscytowego w powiecie strzeleckim w 1920 roku. Na ich prawidłową pracą czuwał m.in. Jean Baptiste Ogno-Serra.
Prałat Jean Baptiste Ogno-Serra mógł stracić życie na stalowej linie rozciągniętej przez drogę w Suchej. Pułapka zastawiona na niego w 1921 roku wywołała głośny skandal.

Incydent w Suchej miał silny związek z plebiscytem, który szykowany był na Górnym Śląsku 20 marca 1921 r. By głosowanie przebiegło według demokratycznych zasad, do plebiscytu przydzielono wielu obserwatorów. Swojego komisarza na tych ziemiach miał także kościół - Watykan wskazał na stanowisko komisarza apostolskiego ks. prałata Jeana Baptista Ogno-Serrę, który wcześniej pełnił obowiązki referenta prasowego w Watykanie.

Wbrew odgórnym zaleceniom Ogno-Serra, przebywając z wizytą na Górnym Śląsku, nie zachował bezstronności. Co ciekawe, gdy wyjeżdżał z Watykanu przekonywał, że zarówno polscy, jak i niemieccy księża nie powinni mieszać się do tego konfliktu, bo rolą kościoła jest praca na rzecz budowania pokoju.

Ogno-Serra postąpił natomiast odwrotnie. W ciągu zaledwie pół roku wydał trzy orędzia do duchowieństwa i ludu śląskiego, w których krytykował m.in. polskich powstańców. Duchowny jednocześnie przymykał oczy na incydenty prowokowane przez stronę niemiecką. Sprawiło to, że prałat zaczął być bardzo mocno krytykowany przez osoby, które opowiadały się wtedy za przyłączeniem Górnego Śląska do Polski. Wytykano mu nawet to, że podczas pobytu na Górnym Śląsku mieszkał u księdza, który był Niemcem. Faktem jest natomiast, że postawa prałata przyczyniła się to tego, iż księdza w małych parafiach także przestali respektować zalecenia Watykanu o bezstronności. Polityka zaczęła płynąć m.in. z ambon w Rozmierzy i Jemielnicy. Szczególnie ks. Josef Grund z Jemielnicy mocno agitował za Polską.

Tuż przed plebiscytowym głosowaniem w Suchej doszło natomiast do incydentu, w którym prałat omal nie stracił życia. Ogno-Serra podróżował tego dnia z Opola do Strzelec. W rejonie Suchej nieznani sprawcy rozciągnęli w poprzek drogi stalową linę. Kierowca prałata w porę zauważył przeszkodę i tuż przed nią się zatrzymał. Incydent odbił się szerokim echem na świecie. O rozciągnięcie liny wzajemnie obwiniała się strona polska i niemiecka. Według raportu Inspektoratu VI Dowództwa Obrony Plebiscytu, który powstał już po głosowaniu 2 kwietnia 1921 roku, to nie był jedyny taki przypadek. Kilka dni wcześniej, zanim wydarzył się incydent z udziałem Ogno-Serry, miał miejsce wypadek francuskiego samochodu. Jego kierowca nie zdążył wyhamować przed rozpiętym stalowym drutem na trasie między Izbickiem a Suchodańcem.

Polski raport (co nie jest zaskoczeniem) wskazuje jako winnych niemieckich bandytów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska