Rozmowa z Krzysztofem Krysztofiak, Doradcą Finansowym EFG z firmy Expander.
- Jaka jest głowna idea funkcjonowania BIK?
- Główną ideą funkcjonowania BIK jest zasada wzajemności. Wszystkie instytucje, które chcą korzystać z informacji zawartych w bazie BIK zobowiązane są do przekazywania informacji na temat swoich klientów.
Zobacz: BCC: Konieczne zmiany w ustawie o świadczeniach rodzinnych
Do danych zgromadzonych w BIK mają dostęp wyłącznie banki, SKOK-i oraz instytucje upoważnione takie jak prokuratura, policja, sądy.
Przekazywane dane administrowane przez BIK, gromadzone są w dwóch głównych bazach, tzn. Bazie Informacji o Rachunkach Kredytowych, aktualizowanej co najmniej raz w miesiącu oraz Bazie Informacji o Zapytaniach Kredytowych aktualizowanej on-line, poprzez składane zapytania.
Zobacz: Kredyt na mieszkanie w walucie tylko dla VIP-ów
BIK korzysta także z baz zewnętrznych, tzn. Międzybankowej Informacji Gospodarczej - Dokumenty Zastrzeżone (MIG DZ) oraz InfoMonitora Biura Informacji Gospodarczej. Biuro Informacji Kredytowej w czerwcu br. udostępniło bankom i SKOK-om ponad 3 mln raportów kredytowych - ta liczba mówi sama za siebie.
- Do czego służą raporty BIK?
- Raporty generowane przez BIK służą ocenie wiarygodności i zdolności kredytowej klientów. Zawarta w nich ocena punktowa, tzw. scoring jest statystyczną metodą służącą do określenia prawdopodobieństwa spłacenia zobowiązania przez klienta i jest wyrażona w formie liczbowej. Im wyższy wynik liczbowy tym większe prawdopodobieństwo terminowej obsługi zaciąganego zobowiązania.
- Jakie informacje przekazywane są do BIK?
- W danych przekazywanych do BIK znajduje się informacja o wysokości kredytu, kwocie przewidywanej do spłaty do końca okresu kredytowania, wysokości salda zaległości i stanie płatności.
Zobacz: Oprocentowanie depozytów nieznacznie rośnie
Fakt przekazywania negatywnej informacji do BIK nie oznacza, że nie dostaniemy kredytu. O jego udzieleniu decyduje samodzielnie bank i jego aktualna polityka kredytowa.
- Jak wygląda to w praktyce w bankach?
- Polityka kredytowa prowadzoną przez banki nie jest identyczna. W większości przypadków opóźnienia do 30 dni nie powinny wpływać negatywnie na decyzję kredytową, ale na ogół każda sytuacja traktowana jest indywidualnie.
Jeśli opóźnienia przekroczą 30 dni - szansę na uzyskanie kredytu są minimalne. Egzekucja komornicza na ogół na kilka lat zamyka drogę do uzyskania kredytu
- Wiele osób ma za sobą "wpadki kredytowe". Dla nich tego typu problemy skończyły się wpisem na czarną listę BIK?
- BIK nie jest czarną listą. Tylko ok. 5 proc. danych znajdujących się w bazie danych Biura Informacji Kredytowej dotyczy klientów, którzy mieli zaległości w spłacie przekraczające 90 dni. Straty, które ponosi w związku z tym sektor bankowy, pokrywane są w efekcie, przez pozostałe 95 proc. solidnych klientów.
Zaległość powyżej 90 dni nie jest jednoznaczna z negatywną oceną klienta. W procesie oceny klienta liczy się jego dalsza historia spłaty danego zobowiązania oraz sposób uregulowania innych zobowiązań.
Wśród tych 5 proc. opóźniających się ze spłatą kredytu niewielu jest takich klientów, którzy świadomie wyłudzali pieniądze. Gros z nich to ludzie, którzy na skutek różnych wypadków losowych nie spłacili kredytu w całości.
Warto jednak pamiętać o pozostałych kredytobiorcach, solidnie spłacają swoje zobowiązania a dzięki budowanej w ten sposób pozytywnej historii kredytowej mają szybszy i łatwiejszy dostęp do usług sektora bankowego.
- "Przez BIK (na skutek wpisania na tzw. czarną listę) nie dostałem w banku kredytu" - czy to możliwe?
- Nie. Kojarzenie BIK z "czarną listą" wynika z faktu mylenia BIK z Biurami Informacji Gospodarczej lub Bankowym Rejestrem ZBP, które gromadzą i przetwarzają głównie dane negatywne, czyli informacje o zwłoce w wykonywaniu zobowiązań pieniężnych.
- Czasami pojawiają się ogłoszenia typu "kredyty bez BIKu" - o co w nich chodzi?
- Oferta "kredytów bez BIKu" jest zabiegiem czysto marketingowym. Złożony wniosek kredytowy trafia bowiem do instytucji finansowej, która nie współpracuje z Biurem Informacji Kredytowej, w uproszczeniu nie ma zbyt wielu informacji o historii kredytowej klienta. Konsekwencją produktów dystrybuowanych pod takim hasłem jest na ogół wysokie oprocentowanie i koszty okołokredytowe, a mogą się zdarzyć także różne formy pożyczek w tzw. "systemie argentyńskim", który jest w Polsce prawnie zabroniony.
Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?