- Otrzymaliśmy wyniki laboratoryjnych badań pięciu próbek przetworów wołowych, pobranych w różnych opolskich zakładach mięsnych - mówi Andrzej Pawłowicz, opolski Wojewódzki Inspektor Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych. - W żadnej nie stwierdzono śladów DNA końskiego.
Inspekcja przekazała próbki do badań w związku z tzw. aferą końską, kiedy to w kraju, w rożnych partiach przetworów teoretycznie z mięsa wołowego, stwierdzano obecność mięsa końskiego.
- Stale też sprawdzamy jakość mięsa wołowego i wieprzowego oraz jego przetworów - dodaje Pawłowicz. - W porównaniu ze średnią krajową jakość opolskiej żywności jest dobra, trafiliśmy na przykład na metkę wołową, która zwierała 96 % mięsa wołowego. - mówi Pawłowicz. - Niestety i w naszym województwie pojawił się trend do częstszego fałszowana lub obniżania jakości głównie kiełbas. Fałszerstwo polega na tym, że w produkcie znajdują się składniki nieujawniane na etykietach. Pogorszenie jakości - na obniżeniu zawartości jednych składników, a zwiększaniu innych. Najczęściej więcej jest wody, a mniej mięsa.
W 2012 roku inspektorzy stwierdzili, że około 20 % przetworów mięsnych z Opolszczyzny jest wyprodukowana niezgodnie z deklarowanym składem i jakością. - Wtedy przebadaliśmy 46 partii towaru. W tym roku - już 36 partii i zakwestionowaliśmy 30 % przetworów - mówi inspektor.
Czytaj też**Produkty luksusowe tylko z nazwy. Sprawdź, co kupujesz**
W opolskich kiełbasach znajdowano azotany, azotyny, fosforany oraz korageny. Wiążą one wodę i mają działanie konserwujące. Informacji o nich nie było na etykietach. - Właściciele zakładów twierdzili, że te substancje dostały się do kiełbasy bez ich wiedzy, na przykład z przyprawami - mówi Pawłowicz. - Klienci teraz dokładnie czytają etykiety i rezygnują z kupna produktów naszprycowanych chemią.
Koragen jest wytwarzany z wodorostów zawierających sporo siarczanów, to substancja działająca jak żel i jest tańsza od żelatyny. Może powodować wzdęcia.
Fosforany pozwalają wytwarzać tzw. wędliny wysokowydajne (spora gramatura mimo małej zawartości mięsa). Tymczasem lekarze polecają ograniczać sztuczne fosforany w diecie, bo sprzyjają m.in. zmianom nowotworowym, chorobom nerek, osteoporozie.
Sztuczne azotany i azotyny konserwują wędliny, ale też mają niekorzystne działania na narządy wewnętrzne, szczególnie wątrobę i powodują niedobory witaminy A. Substancje te kumulują się w organizmie.
- Na nieuczciwych producentów nałożyliśmy kary pieniężne od 500 do 1000 złotych - mówi Pawłowicz