Jak najwięcej drzew. Byle nie przy drogach

Magdalena Żołądź
Magdalena Żołądź
Magdalena Żołądź
Magdalena Żołądź archiwum
Z wpisu na facebookowej stronie nto: „Mąż, żeby nie staranować osobowego auta z kobietą i z dzieckiem, które zajechało mu drogę, zjechał na pobocze i staranował 5 grubych drzew. Ostatnie przygniotło go w kabinie”. Ten wpis pani Mirosławy to jeden z przykładów na to, że nie trzeba szaleć na drodze czy prowadzić po pijanemu, by zderzyć się z drzewem.

Może to spotkać - jak w tym przypadku - człowieka, który uderzył w drzewo, by chronić czyjeś życie. A gdyby drzewa przy drodze nie było, co najwyżej poobijałby nieco auto i nabił guza na głowie, parkując z impetem w polu. Jasne, że bardzo często o takich wypadkach decyduje brawura i prędkość. Ale czy to oznacza, że kierowca, który popełnia błąd, musi go od razu przypłacić życiem? To zbyt wysoka cena, nawet jeśli nie zachowało się należytej czujności.

Pobocza powinny być wolne od drzew. Jestem za ich usuwaniem i nasadzaniem nowych, ale nie przy drodze. A wszystkim tym, którym tak łatwo przychodzi anonimowe i - niestety - nie zawsze cenzuralne pisanie na forach, że winni są kierowcy, a nie drzewa, życzę dużo zdrowia. I szczęścia na drodze - by nie spotkała ich taka historia jak męża pani Mirosławy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska