Jak tłumaczy dietetyczka, jeżeli na naszym stole wigilijnym znajduje się 12 potraw, to nie znaczy, że musimy zjeść wszystkie, żeby mieć pomyślny rok. - Wybierzmy sobie 2- 3, które spróbujemy i zjemy w małej objętości, w małej porcji.
Co ważne, ważne, żeby 24 grudnia, czyli w Wigilię się nie głodzić. Ekspertka zwraca uwagę, żeby w ciągu dnia zjeść coś jarskiego. - Nie zachęcam do tego, żeby jeść mięso, Jednak nie zachęcam do tego, żeby przez cały dzień się głodzić, a na wieczór zjedlibyśmy konia z kopytami, bo jesteśmy tak głodni wieczorem- dodaje.
Stromkie- Złomaniec podkreśla, że ważne jest też to, co jemy po świętach, a wtedy najczęściej dojadamy świąteczne resztki. - Jeżeli one zostaną, to oczywiście nie zachęcam do wyrzucania i marnowania żywności ale zwróćmy uwagę co zostało- wyjaśnia.
Jak podpowiada, jeżeli zostało nam ciasto, to możemy je zamrozić i tym samym nie musimy przez tydzień po świętach codziennie go dojadać.
Co zrobić jeśli faktycznie czujemy, że przesadziliśmy z jedzeniem podczas tych dni świątecznych? Zdaniem ekspertki najlepszym sposobem jest „zafundowanie sobie 2- 3 lżejszych dni”. Na czym to polega? Chodzi o zwiększenie ilości płynów oraz warzyw.
- Poszłabym nawet w takie 2- 3 dni na bazie zup warzywnych z małą ilością ryby, czy mięsa czy nasion roślin strączkowych- wymienia. - Oczywiście do tego dochodzi dużo płynów, czy to woda, czy napary ziołowe- dodaje.
Jej zdaniem, jeżeli po kilku dniach faktycznie nie objedliśmy się za bardzo przez okres świąteczny, to po kilku dniach delikatnej restrykcji powinniśmy wrócić do tego, co mieliśmy przed świętami, jeśli chodzi o naszą masę ciała i miejmy nadzieję- nasze samopoczucie- podsumowuje Stromkie- Złomaniec.