- Nie po to ją stawialiśmy za ciężkie pieniądze, żeby ktoś ją teraz zniszczył - mówi Zygmunt Derej, kierownik administracji budynków komunalnych Stare Miasto.
Żeby uchronić nową wieżę widokową przed wandalami, urzędnicy najpierw zamknęli ją dla zwiedzających całkowicie. Ale nie spodobało się to mieszkańcom, którzy chcieli podziwać miasto z góry. Dlatego urzędnicy wpadli na nowy pomysł.
- Wystarczy teraz przyjść z dokumentami, wpisać się do naszego zeszytu i już można wdrapywać się na górę - tłumaczy Bolesław Hajduk, jeden z czterech strażników, którzy na zmianę czuwają przy okazałej budowli. Od zeszłego roku stoi ona przy kozielskim podzamczu.
Jak zapewniają ochroniarze, dzięki spisywaniu danych, w wieży wciąż wszystko jest jak nowe.
- Raz tylko zepsuła się lampa - opowiada strażnik . - Ale to nie była wina ludzi.
Zwiedzający nie niszczą, choć czasem są złośliwi.
- Był jeden, co zamiast wpisać się jak człowiek, z imienia i nazwiska nagryzmolił stek przekleństw. Są ludzie i ludziska - macha ręką Bolesław Hajduk. - Ja się tam takimi nie przejmuję. Ale lepiej tak, niż mieliby malować ściany albo kraść miedziane rynny.
Wieża kosztowała ponad milion złotych. To miała być pierwsza inwestycja wielkiego projektu, który zakładał odnowienie całego kozielskiego podzamcza. Na razie jednak kolejnych prac nie widać. Podobnie, jak panoramy miasta z góry, bo okazało się, że wieża jest za niska i dachy okolicznych kamienic zasłaniają widoki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?