Jak oczyścić z sinic Jezioro Turawskie?

Mariusz Jarzombek
Ilość wody w jeziorze dużym po zimie wzrosła już prawie do 65 mln metrów sześciennych, czyli blisko poziomu z ubiegłego roku. Wówczas zakwit był - w porównaniu z latami poprzednimi - niewielki.
Ilość wody w jeziorze dużym po zimie wzrosła już prawie do 65 mln metrów sześciennych, czyli blisko poziomu z ubiegłego roku. Wówczas zakwit był - w porównaniu z latami poprzednimi - niewielki. Mariusz Jarzombek
Od roku trwają prace nad koncepcją oczyszczenia Jeziora Turawskiego. Efektów nie ma. Zarządca jeziora mówi jedynie, że sprawa jest... trudna.

O ratowaniu Jeziora Turawskiego i oczyszczeniu go z sinic mówi się od lat. W tym czasie gminy leżące wokół zbiornika zdążyły zbudować kanalizację. Sieć za kilkaset milionów złotych położono w Turawie, Ozimku, a także leżących w dorzeczu Małej Panwi Kaletach i Tarnowskich Górach.

- Nie możemy już nic więcej zrobić dla jeziora - mówi Waldemar Kampa, wójt Turawy.
Natomiast zarządzający jeziorem Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej we Wrocławiu od roku pracuje nad koncepcją oczyszczenia zbiornika. Efektów brak.

- Materia jest skomplikowana, niewykluczone, że wnioski z pracy zespołu poznamy w przyszłym roku - powiedziała nam Barbara Mońka, zastępca dyrektora RZGW, który w tym roku planuje zbadać jedynie osad... w zbiorniku wstępnym (leżącym po wschodniej stronie jeziora). O ile znajdą się na to pieniądze.

Szacuje się, że na dnie całego jeziora dużego leży około 1,5 mln ton silnie zanieczyszczonego osadu. To on powoduje coroczne zakwity sinic. Przed laty oceniano, że jego usunięcie kosztować ma co najmniej sto milionów złotych. Nie wiadomo jednak, czy taki sposób ratowania zbiornika zaproponuje zespół, który od roku pracuje dla RZGW.

Dziś naukowcy z Uniwersytetu Opolskiego zastanawiali się nad sposobem oczyszczenia zbiornika. Dr Jacek Lipok, chemik z Uniwersytetu Opolskiego, wskazywał, że trudno naturalnymi metodami walczyć z zanieczyszczeniem zbiornika, bo jest jego zadaniem jest magazynowanie wody.

- Z tego powodu woda w zbiorniku nie ma stałego poziomu, dlatego musimy zająć się neutralizacją osadu - wskazywał.

- Na wywiezienie całości nie ma pieniędzy, wydaje się, że sensowne mogłoby być utworzenie z niego odizolowanej od wody wyspy - zastanawiał się Tomasz Ciesielczuk z Katedry Ochrony Powierzchni Ziemi UO.

Szansą dla jeziora może być zastosowany na kilku akwenach w USA mieszany z mułem preparat biologiczny LCC. Umożliwia on m.in. neutralizację osadu i większe natlenianie wody. To zapobiegłoby rozwojowi sinic.

- Na razie nie można go jeszcze stosować w Polsce - tłumaczyła Magdalena
Wojnarowicz-Bilik, z firmy BioRenova, która używa tego środka, ale tylko w zleceniach za granicą.

Polski oddział firmy złożył jednak wspólnie z Uniwersytetem Opolskim wniosek obejmujący badanie osadu i aplikację preparatu w Turawie. Wart 9 mln zł projekt pięcioletnich badań złożono w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju. Wyniki naboru poznamy najwcześniej latem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska