Jak oszczędzać w trudnych czasach?

fot. sxc
Odkładając systematycznie niewielkie sumy, możesz zaoszczędzić na wakacje lub święta. Unikniesz konieczności brania kosztownych kredytów gotówkowych.
Odkładając systematycznie niewielkie sumy, możesz zaoszczędzić na wakacje lub święta. Unikniesz konieczności brania kosztownych kredytów gotówkowych. fot. sxc
Zapowiada się, że w 2009 roku będziemy musieli zacisnąć pasa. Kryzys w jakiś sposób dotknie każdego z nas. Podpowiadamy, jak zmniejszyć wydatki domowe i przedstawiamy sześć sposobów na zmniejszenie stałych wydatków domowych.

Przejrzyj i negocjuj ponownie umowy
Zazwyczaj się nie zastawiamy, czy na rachunkach za telefon, internet, telewizję kablową itp. można zaoszczędzić.

Tymczasem większość usługodawców stara się obniżać koszty swoich usług, kierując swoją ofertę głównie do nowych klientów. Czasem jednak wystarczy zapytać o lepsze warunki lub zagrozić zerwaniem umowy, aby otrzymać znacznie atrakcyjniejszą propozycję.

Warto też się zastanowić, czy przy przedłużaniu umowy na telefon komórkowy niezbędny jest nam nowy telefon komórkowy. Decydując się na abonament bez aparatu, możemy wynegocjować obniżkę kosztów rozmów nawet o 30-40 proc.

Tymczasem nowy telefon komórkowy można kupić w sklepie nawet poniżej 100 zł.

Kupuj i sprzedawaj w Internecie

Większość produktów można już kupić w polskich sklepach internetowych.
Często zakupy w nich pozwalają oszczędzić nawet 20-30 proc. pieniędzy. Najtańszy sklep wybierzemy przy pomocy porównywarek cen. Towar zostanie przysłany wprost do domu.

Co ważne, kupując przez internet, mamy większe prawa niż klienci sklepów tradycyjnych. Nie tylko obowiązuje normalna gwarancja, ale polskie przepisy umożliwiają zwrot zakupionych w ten sposób produktów bez podania przyczyny.

Niewiele osób zdaje sobie sprawę, że tradycyjny sklep nie ma takiego obowiązku.

Internet to nie tylko sposób na tańsze zakupy. Na aukcjach można też praktycznie wszystko sprzedać. Okazuje się, że na starym zegarku lub klaserze ze znaczkami można jeszcze zarobić.

Negocjuj i targuj się

Niewiele osób wie o tym, że praktycznie w każdym sklepie można się targować i negocjować warunki zakupu. Dotyczy to między innymi sklepów z odzieżą, jak i sprzętem elektronicznym.

Zniżki na poziomie 5-10 proc. nie są niczym niezwykłym, a czasem można uzyskać jeszcze bardziej korzystne rabaty. Szczególnie opłaca się walczyć o rabat, jeśli kupujemy więcej produktów i płacimy gotówką, a nie kartą.

Warto też wiedzieć, że duże sieci handlowe chętnie obniżą cenę np. telewizora, jeśli udowodnimy, że konkurencja oferuje ten sam produkt w atrakcyjniejszej cenie. Spróbować zawsze warto.

Kupuj w pakietach

Telefon, telewizja i internet u jednego operatora zzwyczaj wyjdzie taniej niż zamawiany osobno.

Niektóre firmy ubezpieczeniowe oferują duże zniżki dla klientów, którzy kupują u nich pakiety ubezpieczeń np. mieszkaniowe, samochodowe i turystyczne.

Większość z nas i tak ponosi te wydatki. Skupiając je w jednej firmie, możemy liczyć na rabaty w wysokości nawet 30 proc.

Planuj i oszczędzaj

Oszczędzanie wymaga planowania. Dlatego zawczasu pomyśl o tym, jakie większe wydatki czekają cię w tym roku.

Odkładając systematycznie niewielkie sumy, możesz zaoszczędzić na wakacje lub święta. Unikniesz konieczności brania kosztownych kredytów gotówkowych.

Możesz odkładać je w banku, dodatkowo zyskując oprocentowanie z lokat. Jeśli masz jakieś nadwyżki, pamiętaj o długoterminowych oszczędnościach (np. obligacjach).

Zadbaj o zdrowie

Tak, to wbrew pozorom także krok do oszczędzania, i to na dwa sposoby.

Jogging, fitness nic nie kosztuje, a zdrowy człowiek nie musi chodzić do lekarzy i kupować leków. Długotrwale chorzy, którzy chcą ubezpieczyć się na życie, muszą płacić wyższe składki. Polisa niekiedy bywa warunkiem przy zaciąganiu dużych kredytów.

Rzuć palenie - zaoszczędzisz na papierosach, których ceny mają w tym roku wzrosnąć o 20 proc., a w ciągu najbliższych 5 lat o kolejne 50 proc. Oznacza to, że średnia cena paczki papierosów może wzrosnąć nawet do 15 zł. Paczka dziennie - to 450 zł miesięcznie!

Kiedy brakuje gotówki

Rozmowa z Pawłem Cymykiem, analitykiem A-Z Finanse

- Jeszcze kilka miesięcy temu na brak gotówki był jeden prosty sposób - wzięcie pożyczki. Banki kusiły niewielkim oprocentowaniem, wakacjami kredytowymi, dołączały do tego karty kredytowe. Czemu nie korzystać z takich "okazji"?
- W takich sytuacjach niewiele osób zastanawia się, czy w przypadku pogorszenia się ich sytuacji materialnej będą w stanie spłacić zaciągnięte zobowiązania. Myślenie, że na spłatę jednego kredytu wezmę następny, prowadzi do spirali zadłużenia, z której wydostanie się jest niezwykle trudne.
Chęć ciągłego zadłużania się Polaków pokazały ostatnie badania TNS OBOP, gdzie niemal 30 procent respondentów zadeklarowało chęć zaciągnięcia kredytu lub pożyczki gotówkowej w przypadku braku środków na sfinansowanie swoich potrzeb. Kolejny dowód to wzrastająca liczba kart kredytowych w naszych portfelach. W 2008 roku wydano ich już niemal 10 milionów, a całkowite zadłużenie na nich zwiększyło się w ciągu 12 miesięcy o 40 proc., do rekordowych 12,5 mld złotych. Dużo, jak na kredyt o oprocentowaniu bliskim maksymalnej dozwolonej przez prawo granicy 26 procent.
Rzadko kiedy pamiętamy, że kredyt to zobowiązanie na wiele miesięcy, a czasem lat. Ten okres oznacza rezygnację z części planów, jak wakacje lub nowy samochód, a w drastyczniejszych przypadkach może zablokować możliwość edukacji dzieci lub utratę mieszkania. Nawet takie scenariusze trzeba brać pod uwagę przy rozważaniu kolejnego kredytu, bo wyrwanie się z pętli zadłużenia może zająć nawet 3-4 lata.

- Jak nie wpaść w tę pętlę, kiedy reklamy nakłaniają nas do kupowania kolejnych rzeczy, a dziecko domaga się nowej zabawki, jaką mają już wszyscy koledzy w klasie?
- Trzeba obserwować wysokość oprocentowania kredytów i wielkość spłacanych rat. Jeżeli ich wartość będzie niebezpiecznie zbliżać się do połowy naszych dochodów, to znaczy, że sytuacja wymyka się spod kontroli.
Rozwiązaniem może być konsolidacja naszych długów, dzięki czemu wiele kredytów zastępujemy jednym z niższą ratą, tzw. kredyt konsolidacyjny.
Inną możliwością jest korzystanie z karty debetowej zamiast kredytowej lub kredytu odnawialnego w celu regulowania bieżących zobowiązań. Tu oprocentowanie jest niższe i jednocześnie widzimy, ile gotówki nam brakuje, więc zmniejszamy naszą rozrzutność.

- Jeśli i to nie wystarcza, to gdzie bezpiecznie szukać dodatkowej gotówki?
- Tam, gdzie jest najtaniej. Po pierwsze - u rodziny i znajomych. Tańszych i szybszych kredytów nigdzie nie dostaniemy.

Jeżeli musimy skorzystać z usług banku, w żadnym wypadku nie ulegajmy magii marketingowego sloganu "rat 0 procent" i dokładnie sprawdzajmy warunki umowy.

- Szybkie kredyty, zwykle bez dużych formalności oferują też różne instytucje finansowe...
- Za wszelką cenę, nawet w "podbramkowej" sytuacji, unikajmy takich pożyczek na dowód. Realne oprocentowanie jest tam zabójcze i choć oficjalnie na umowie nie przekroczy progu dozwolonego przez prawo (czterokrotności stopy lombardowej
- ustalanej przez Narodowy Bank Polski), to w praktyce dodatkowo zapłacimy firmie pożyczkowej np. za przyznanie kredytu, jego obsługę, wcześniejszą spłatę, dodatkowe rozpatrzenie wniosku itp.
Szczególnie dotyczy to agencji kredytowych, które ogłaszają się na słupach oświetleniowych czy przystankach komunikacji miejskiej. Takie placówki oferują szybkie kredyty bez zbędnych formalności, ale ceną takiego luksusu jest konieczność spłacania oprocentowania powiększonego o wszelkie możliwe opłaty.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska