Dwie kobiety zapukały w środę do mieszkania 74-latki w centrum Kędzierzyna-Koźla. Przedstawiły się jako pracownice fikcyjnego biura rent i emerytur. Przekonały staruszkę, że chcą jej pomóc w uzyskaniu dopłaty do zakupu leków.
Podczas rozmowy inni członkowie szajki prawdopodobnie weszli niepostrzeżenie do mieszkania i zaczęli przeszukiwać szafki. Emerytka zorientowała się wreszcie, że jej goście nie są pracownikami socjalnymi i wyprosiła ich z domu. Za późno, bo oszustom udało się ukraść pieniądze i złoto o wartości 5 tys. zł. Policja szuka sprawców a prawdziwi pracownicy opieki społecznej apelują o czujność.
- Nasi ludzie noszą identyfikatory z zdjęciami, które mają obowiązek okazywać. Ale jeśli lokatorzy mają wątpliwości, czy osoby pukające do ich drzwi nie są oszustami zawsze mogą do nas zadzwonić i sprawdzić, czy wysyłaliśmy kogoś w teren - tłumaczy Teresa Koczubik, szefowa Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Kędzierzynie-Koźlu.
Przestępcy próbują rozmaitych sposobów, aby oszukać lub okraść emerytów. Jednym z najbardziej popularnych jest tzw. "metoda na wnuczka". W skrócie wygląda tak: oszust dzwoni do osoby starszej i przedstawia się jako ich bliski krewny. Prosi jednocześnie o pożyczenie gotówki, najczęściej na kupno czegoś po okazyjnej cenie, albo tłumacząc, że padł ofiarą wypadku. Zaznacza jednak, że po odbiór gotówki nie może przyjść sami, tylko wyśle swoich znajomych. Po przekazaniu pieniądze oszuści znikają.
Więcej czytaj w sobotnim wydaniu Nowej Trybuny Opolskiej
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?