Nagrody kosztowały budżet Opola około 800 tys. zł i dostali je prawie wszyscy pracownicy urzędu miasta. Jak nas zapewniano w ratuszu, były to nagrody uznaniowe przyznawane za dobrą pracę urzędników w tym roku. W ostatnich latach nagradzano ich przy okazji świąt 3 Maja i 11 Listopada. Fakt, że teraz nagród nie dostało tylko siedem osób, w opinii wielu radnych - potwierdza jednak świąteczny charakter wypłat. Nagrody nie dostał też prezydent Ryszard Zembaczyński.
Największą gratyfikację otrzymał wiceprezydent Stanisław Ciepły - 5,1 tys. zł brutto (netto to około 3,7 tys. zł). Po 5 tys. zł dostali wiceprezydent Arkadiusz Karbowiak i skarbnik Anna Jędrzejak, 4,8 tys. zł to nagroda Jolanty Cisek, sekretarz miasta, a 4,9 tys. zł wiceprezydenta Janusza Kwiatkowskiego.
Urzędników oceniano za ich tegoroczną pracę, m.in. za profesjonalne wykonywanie zadań oraz sprawne załatwianie spraw obywateli.
- Wysokość nagród zależała od miesięcznego wynagrodzenia, ale brano również pod uwagę staż pracy w urzędzie - tłumaczy Mirosław Pietrucha, rzecznik prezydenta (2 900 zł nagrody).
Wśród kilkutysięcznych nagród wyróżnia się 500 zł przyznane Bogdanowi Kocińskiemu, naczelnikowi wydziału ochrony środowiska.
- To efekt kontroli, która wykazała spore niedociągnięcia w wydziale, w którym pracuje - tłumaczył nam wiceprezydent Stanisław Ciepły, który nadzoruje Kocińskiego.
- Skąd więc nagroda, nawet w wysokości 500 zł?! - pytamy.
- No tak... To logiczne pytanie. Po prostu uznaliśmy, że drastyczne obniżenie nagrody w tym wypadku będzie formą kary - stwierdził Ciepły.
Prezydent ujawnił wczoraj wysokość nagród tylko tych urzędników, którzy pełnią funkcje publiczne. Wcześniej zlecił prawnikom analizę, czy może to zrobić.
- Przepisy mówią wyraźnie, że obowiązek ujawnienia majątku, w tym również pensji czy nagrody, dotyczy tylko osób wydających decyzje administracyjne w imieniu prezydenta. I tylko takie informacje możemy udostępnić - mówi Mirosław Pietrucha. - Nie możemy podać, ile dostali wszyscy pozostali urzędnicy, bo złamalibyśmy ustawę o ochronie danych osobowych. To, że ktoś pracuje w ratuszu, nie świadczy jeszcze, że informacje o jego zarobkach są jawne - dodaje. Dlatego na liście nie ma np. Grzegorza Małeckiego, naczelnika wydziału kontroli, który jednak powiedział nam, że dostał 4,5 tys. zł.
Urząd nie odpowiedział za to na pytanie, kto z urzędników w ogóle nie zasłużył na dodatkowe kilkaset złotych premii. Jak nas zapewniono nie ma wśród nich naczelników.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?