Jak przekonać dzieci do jabłka i marchewki? Nasze szkoły to wiedzą

Mirela Mazurkiewicz
Mirela Mazurkiewicz
Nic tak nie zachęca dzieci do jedzenia warzyw i owoców jak przykład rówieśniczej grupy.
Nic tak nie zachęca dzieci do jedzenia warzyw i owoców jak przykład rówieśniczej grupy. Jarosław Jakubczak/Polskapresse
Rośnie liczba opolskich podstawówek, które uczestniczą w programie "Owoce w szkole". Nowa dostawa w październiku.

Szkoła Podstawowa nr 15 w Opolu bierze udział w programie od początku jego istnienia. Efekty widać gołym okiem. - Obserwujemy, że odkąd ruszyła akcja "Owoce w szkole" dzieci częściej przynoszą z domu porcje owocowo-warzywne zamiast chipsów czy batoników i one faktycznie znikają ze śniadaniówek - mówi Jadwiga Strzelecka, wicedyrektor "piętnastki".

Początki wcale nie były łatwe, bo dzieci do zdrowych przekąsek podchodziły nieufnie. - Podejrzana dla wielu była zwłaszcza marchewka. Ale, gdy dzieci zobaczyły, że ich koledzy się nią zajadają, to się przekonały i teraz widzimy, że chrupią ją ze smakiem - opowiada wicedyrektor Strzelecka. - Nasi uczniowie lubią zwłaszcza tę pokrojoną w talarki. Być może dlatego, że przypomina im chipsy, choć jest dużo zdrowsza - mówi.

Program "Owoce w szkole" adresowany jest do uczniów klas I-III szkoły podstawowej. Na Opolszczyźnie bierze w nim udział ponad 80 procent szkół i co roku ta liczba rośnie. - To jeden z najwyższych wyników w kraju i bardzo nas to cieszy - mówi Agnieszka Zagola, dyrektor opolskiego oddziału Agencji Rynku Rolnego, która koordynuje akcję. - Z badań wynika, że w diecie dzieci objętych programem jest o ponad 1/5 więcej owoców i warzyw niż w diecie ich rówieśników, którzy w nim nie uczestniczyli - wylicza.

Agnieszka Zagola, o tym, że program działa, przekonuje się na własnej skórze jako mama dwójki dzieci w wieku szkolnym. - Bardzo się starałam, żeby moje pociechy dostawały odpowiednią porcję witamin, ale te starania przynosiły niewielki efekt. Podziałała dopiero motywacja ze strony kolegów, którzy w szkole zajadali owoce i warzywa. Dzisiaj nie muszę już namawiać, żeby dzieci zjadły marchewkę z rosołu - opowiada.

Dostawy owoców i warzyw do szkół - po wakacyjnej przerwie - rozpoczną się od 6 października. Dzieci będą otrzymywały je za darmo 2 lub 3 razy w tygodniu przez dziesięć tygodni w semestrze (na porcję składa się warzywo i owoc lub sok).

Owocowe menu jest urozmaicone. Oprócz jabłek czy marchewek muszą się znaleźć w nim również borówki amerykańskie, rzodkiewka, czy kalarepa. Program w 88 proc. jest finansowany z pieniędzy unijnych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska