Jak ratowała się Stal

Michał Lewandowski
Prokuratura Rejonowa w Nysie zarzuca oszustwa czterem członkom zarządu Nyskiego Klubu Sportowego (dawniej Stal Nysa i Citroen-Hochland Nysa).

Prokurator uważa, że posługiwali się oni fałszowanymi dokumentami w celu wyłudzenia dotacji z PZU. Sprawa wyszła na jaw podczas śledztwa, które prowadzono w sprawie Stanisława Z., podejrzanego między innymi o to, że wystawiał "lewe" faktury dla firm i osób fizycznych w całej Polsce (kontrahenci odliczali sobie na tej podstawie podatki). Stanisław Z. był również menedżerem nyskich siatkarzy.

- W okresie od listopada 2000 roku do maja 2001 wystawiał on faktury dla nyskiego klubu na roboty, które nigdy nie były wykonane - informuje Jarosław Rybczyński, prokurator rejonowy w Nysie. - Te fikcyjne faktury posłużyły do rozliczenia otrzymanej od PZU dotacji 15 tysięcy złotych na polepszenie warunków bezpieczeństwa w hali klubu. Jednak uzyskane pieniądze zostały wydane na zupełnie inny cel. Obecnie sprawdzamy, na jaki. Samą dotację uzyskano również na podstawie przedstawienia PZU fikcyjnego kosztorysu przez kierownictwo klubu.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że dotacja z PZU poszła na wypłaty dla zawodników.

- Zarzuty postawiono czterem osobom: wspomnianemu już Stanisławowi Z., Tadeuszowi Ł., byłemu dyrektorowi klubu, Norbertowi K., byłemu prezesowi siatkarzy, oraz jego zastępcy Józefowi W. - informuje prokurator Jarosław Rybczyński. - Chodzi o przestępstwa z paragrafów 286, 297 i 273 Kodeksu Karnego, czyli, mówiąc w skrócie, przedstawiania fałszywych oświadczeń w celu wyłudzenia korzyści majątkowej dla siebie lub innych osób czy instytucji. Czyny te zagrożone są karą od 6 miesięcy do 8 lat więzienia.

Norbert K. to Norbert Krajczy, przewodniczący sejmiku województwa oraz dyrektor nyskiego Zakładu Opieki Zdrowotnej. Stanowczo zaprzecza on stawianym zarzutom:
- Złożyłem prokuratorowi wyjaśnienie, że na umowie z PZU ani tym bardziej na żadnych fakturach nie figurują moje podpisy, bo działo się to w czasie, gdy nie byłem już prezesem klubu - twierdzi. - Pełniłem tę funkcję od lutego 1999 r. do 15 lipca 2000 r. Pana Stanisława Z. nie znam, bo on był menedżerem dopiero w 2001 roku. Ja nie rozumiem, czemu tę sprawę nagłaśnia się teraz. Śledztwo trwa od stycznia, a ja byłem przesłuchiwany dopiero w ubiegłym tygodniu. To sprawa polityczna.
- Pan Krajczy rzeczywiście twierdził, że podpisy na sfałszowanych fakturach nie są jego - przyznaje Jarosław Rybczyński. - Dlatego zlecimy odpowiednią ekspertyzę grafologiczną.

Józef W., obecny prezes Nyskiego Klubu Sportowego:
- Mnie o żadne faktury nikt nie pytał. Zarzuty były natomiast takie, że w momencie zawierania umowy z PZU klub nie miał pieniędzy na wymagany wkład własny, a według mnie, takie pieniądze posiadaliśmy. W 2000 roku, aby klub mógł dalej istnieć, wzięliśmy bowiem 180 tysięcy kredytu, zastawiając karty zawodnicze i własne, prywatne majątki. Owszem, mamy szalone kłopoty z oddaniem długu, ale spłaciliśmy już 160 tysięcy. Dlaczego ryzykowaliśmy kredyt? Mieliśmy wówczas perspektywy podpisania umowy z poważnym sponsorem, ale nic z tego nie wyszło.
- W poniedziałek wróci z urlopu dyrektor tego banku i potwierdzi, że klub miał wówczas pieniądze - zapewnia również Norbert Krajczy.

Nyscy siatkarze to duma miasta. Grają w ścisłej krajowej czołówce. W latach 90. zdobywali wielokrotnie brązowe i srebrne medale w mistrzostwach Polski, a w 1996 roku Puchar Polski. Jednak od czasu, kiedy ze sponsorowania klubu wycofały się Hochland i Citroen, siatkarze zaczęli mieć poważne problemy finansowe.
- Ciągle szukamy nowego sponsora - mówi Józef W. - Nie płacimy zawodnikom w terminie, ale nie jesteśmy przecież jedynym klubem, który ma kłopoty. A myśmy osobiście włożyli w ten klub masę pracy i prywatnych pieniędzy.
Norbert Krajczy: - Sam przekazałem 16 tysięcy złotych darowizny, czyli więcej niż dotacja PZU.
Józef W.: - Komuś chyba na tym bardzo zależy, żeby w tak błahej i nieistotnej sprawie narobić szumu. Przecież nikt nie wziął pieniędzy do kieszeni. Robiliśmy wszystko, żeby zdobyć kasę dla klubu. Jeżeli tak dalej pójdzie, to w Nysie nie będzie już nie tylko żadnego zakładu pracy, ale też żadnej sportowej drużyny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska