Na stronie internetowej Rybackiej Lokalnej Grupy Działania „Opolszczyzna” właśnie pojawił się wykaz kilkunastu gospodarstw i miejsc, w których każdy z nas może kupić ryby wyhodowane w opolskich stawach.
Nie tylko sztandarowego karpia, ale też: amura, tołpygę, pstrąga, lina, suma, sandacza, szczupaka i karasia.
- Chcemy w ten sposób promować lokalnych hodowców i podpowiadać konsumentom, gdzie mogą kupić świeżą, smaczną rybę - wyjaśnia Jakub Roszuk, prezes RLGD „Opolszczyzna”. - Taką świeżą rybę można poznać po czerwonych skrzelach, szklistych oczach i sprężystym mięsie.
Gorący sezon dla opolskich rybaków zaczął się w tym tygodniu od rozpoczęcia sprzedaży w marketach (do części z nich też trafiają ryby z Opolszczyzny).
Kumulacja nastąpi w ostatnim tygodniu przed świętami.
Ale prezes RLGD liczy, że karp będzie się pojawiał w naszym menu nie tylko od święta.
- Mamy już kilka restauracji w regionie i firm cateringowych, które oferują potrawy z karpia poza grudniem, m.in. w Niemodlinie, Mosznej, Grodźcu, Turawie - wylicza Jakub Roszuk.
W jego ocenie słodkowodny karp, mimo że nie ma tych samych walorów, co ryby morskie, też jest bardzo cenny w menu, a nawet cenniejszy.
- Jeśli jest to ryba z lokalnych stawów, to możemy się dowiedzieć, w jakich warunkach była hodowana, czym karmiona, a do tego - kupić ją świeżą - wylicza zalety prezes Roszuk.
Jednym z efektów troski o wysoką jakość hodowli są certyfikaty przyznawane dla tych producentów, którzy respektują specjalny kodeks dobrej praktyki.
Po raz pierwszy takie certyfikaty 48 polskich hodowców ryb odebrało w listopadzie br.
Wśród nich znalazły się cztery gospodarstwa z Opolszczyzny: z Niemodlina, Krogulnej, Ośrodek Zarybieniowy Poliwoda Okręgu Polskiego Związku Wędkarskiego oraz Rolnicza Spółdzielnia Produkcyjna Wydrowice.
Po gorącym i suchym lecie z 2015 roku, które spowodowało, że produkcja ryb na Opolszczyźnie spadła do 1670 ton, w tym roku właściciele stawów spodziewają się powrotu do wyników z wcześniejszych lat na poziomie 1800 ton.
Do opolskiej grupy rybackiej należy obecnie około 30 gospodarstw
Ich właściciele z niecierpliwością czekają na możliwość skorzystania z puli unijnych pieniędzy dedykowanych specjalnie dla polskich rybaków.
- Większość ma zostać przeznaczona na akwakulturę, czyli inwestycje w gospodarstwa – mówi Jakub Roszuk. - Liczmy, że uda nam się zdobyć pieniądze na projekt dotyczący przetwórstwa ryb.
W I kwartale 2017 r. RLGD planuje też zacząć dzielić pieniądze przyznane jej z unijnego programu dla terenów wiejskich.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?