Jak rozpoznać, że kupowany karp jest świeży i zdrowy

Edyta Hanszke
Właściciele stawów szacują, że tegoroczna produkcja ryb na Opolszczyźnie będzie oscylowała na poziomie 1800 ton.
Właściciele stawów szacują, że tegoroczna produkcja ryb na Opolszczyźnie będzie oscylowała na poziomie 1800 ton. Sławomir Draguła
Grupa rybacka „Opolszczyzna” zachęca do robienia świątecznych zakupów prosto z gospodarstw. Świeżą rybę poznamy po czerwonych skrzelach i sprężystym mięsie - podpowiada ekspert.

 

Na stronie internetowej Rybackiej Lokalnej Grupy Działania „Opolszczyzna” właśnie pojawił się wykaz kilkunastu gospodarstw i miejsc, w których każdy z nas może kupić ryby wyhodowane w opolskich stawach.

Nie tylko sztandarowego karpia, ale też: amura, tołpygę, pstrąga, lina, suma, sandacza, szczupaka i karasia.

 

- Chcemy w ten sposób promować lokalnych hodowców i podpowiadać konsumentom, gdzie mogą kupić świeżą, smaczną rybę - wyjaśnia Jakub Roszuk, prezes RLGD „Opolszczyzna”. - Taką świeżą rybę można poznać po czerwonych skrzelach, szklistych oczach i sprężystym mięsie.

 

Gorący sezon dla opolskich rybaków zaczął się w tym tygodniu od rozpoczęcia sprzedaży w marketach (do części z nich też trafiają ryby z Opolszczyzny).

Kumulacja nastąpi w ostatnim tygodniu przed świętami.

 

Ale prezes RLGD liczy, że karp będzie się pojawiał w naszym menu nie tylko od święta.

- Mamy już kilka restauracji w regionie i firm cateringowych, które oferują potrawy z karpia poza grudniem, m.in. w Niemodlinie, Mosznej, Grodźcu, Turawie - wylicza Jakub Roszuk.

 

W jego ocenie słodkowodny karp, mimo że nie ma tych samych walorów, co ryby morskie, też jest bardzo cenny w menu, a nawet cenniejszy.

- Jeśli jest to ryba z lokalnych stawów, to możemy się dowiedzieć, w jakich warunkach była hodowana, czym karmiona, a do tego - kupić ją świeżą - wylicza zalety prezes Roszuk.

 

Jednym z efektów troski o wysoką jakość hodowli są certyfikaty przyznawane dla tych producentów, którzy respektują specjalny kodeks dobrej praktyki.

Po raz pierwszy takie certyfikaty 48 polskich hodowców ryb odebrało w listopadzie br.

Wśród nich znalazły się cztery  gospodarstwa z Opolszczyzny: z Niemodlina, Krogulnej, Ośrodek Zarybieniowy Poliwoda Okręgu Polskiego Związku Wędkarskiego oraz Rolnicza Spółdzielnia Produkcyjna Wydrowice.

 

Po gorącym i suchym lecie z 2015 roku, które spowodowało, że produkcja ryb na Opolszczyźnie spadła do 1670 ton, w tym roku właściciele stawów spodziewają się powrotu do wyników z wcześniejszych lat na poziomie 1800 ton.   

 

Do opolskiej grupy rybackiej należy obecnie około 30 gospodarstw

 

Ich właściciele z niecierpliwością czekają na możliwość skorzystania z puli unijnych pieniędzy dedykowanych specjalnie dla polskich rybaków.

- Większość ma zostać przeznaczona na akwakulturę, czyli inwestycje w gospodarstwa – mówi Jakub Roszuk. - Liczmy, że uda nam się zdobyć pieniądze na projekt dotyczący przetwórstwa ryb.

W I kwartale 2017 r. RLGD planuje też zacząć dzielić pieniądze przyznane jej z unijnego programu dla terenów wiejskich.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska