Jak rynek w Dobrodzieniu odbudowano ze zgliszczy [zdjęcia]

Mirosław Dragon
Mirosław Dragon
Zachodnia pierzeja rynku w Dobrodzieniu, widok przedwojenny z pocztówki z 1939 roku.
Zachodnia pierzeja rynku w Dobrodzieniu, widok przedwojenny z pocztówki z 1939 roku. Zbiory Bernarda Gaidy
Władze Dobrodzienia planują przebudowę i modernizację placu Wolności. Dobrodzieński rynek w dzisiejszym kształcie został wytyczony 170 lat temu po wielkim pożarze, po którym miasto trzeba było zbudować właściwie na nowo.

Wielki ogień wybuchł w Dobrodzieniu 1 czerwca 1846 roku. Był to drugi dzień Zielonych Świątek. Spłonęło niemal całe miasto, kościół parafialny, synagoga, ratusz. 1500 mieszkańców Dobrodzienia zostało bez dachu nad głową, ocalało tylko 109 domów na przedmieściach.

2 października 1846 roku przyjęto plan odbudowy miasta. Przebudowano centrum i zmieniono istniejący układ ulic.

- Rynek został wydłużony i poszerzony, uformowany w kształcie prostokąta o wymiarach 80 na 30 prętów, przy czym jeden pręt pruski to 3,76 m - mówi Paweł Mrozek, autor książki „Dobrodzień na pocztówce i fotografii 1884-1944”.

Rynek wybrukowano, wcześniej był wyłożony kamieniami polnymi i żwirem. Nowy ratusz zbudowano w latach 1848-49 (połączony był z więzieniem miejskim), murowany kościół katolicki pw. św. Marii Magdaleny wzniesiono w latach 1851-54.
Wokół placu stanęły nowe murowane kamienice.

W każdej kamienicy oprócz mieszkań były sklepy, warsztaty rzemieślnicze lub gospody. Rynek oświetlały żeliwne latarnie naftowe. Od 1909 roku zamieniono je na lampy gazowe.

Infrastruktura miejska została zmodernizowana po I wojnie światowej. Dobrodzień pozostał w granicach Niemiec. Od 1922 roku był miastem powiatowym.

Ciekawostką jest, że był to najmniejszy powiat w całych Niemczech, istniał do 1939 roku. Miasto stelefonizowano i zelektryfikowano. W 1928 roku zbudowano wieżę ciśnień i wodociągi. Wcześniej wodę czerpano z przydomowych studni.

Rynek stanowił centrum z prawdziwego zdarzenia, tutaj koncentrowało się życie miasta. Przed wojną na centralnym placu miasta było 11 gospód, 5 sklepów kolonialnych, 4 zakłady rzeźnicze, piekarnie, sklepy z odzieżą, drogerie, plebania, apteka i gabinety lekarskie. Na rynku były też aż trzy stacje benzynowe, mimo iż prywatne samochody były wtedy rzadkością, posiadało je kilku mieszkańców miasta. Po mieście kursowało także pięciu taksówkarzy.

Jak to możliwe, że w całym mieście były aż cztery stacje benzynowe (z czego trzy na rynku), skoro wszystkich samochodów było niewiele więcej?

Otóż ówczesne stacje nie miały wiele wspólnego z dzisiejszym. Właścicielem dobrodzieńskiej stacji benzynowej Leuna był Richard Koj, który prowadził również sklep spożywczo-kolonialny na rynku.
- Ręczną pompą pobierał benzynę do szklanej butli, a następnie wlewał ją do baku w samochodzie - wyjaśnia Paweł Mrozek.

Oprócz Leuny pozostałe stacje benzynowe na rynku to Aral i Esso.

Na rynku było aż pięć hoteli: Deutsches Haus (czyli Niemiecki Dom), Stadt Warschau (Miasto Warszawa, który później miał również nazwy Merkels Hotel i Hotel Zentral), Zur Goldenen Traube (Pod Złotym Gronem), Zur Goldenen Eins (Pod Złotą jedynką) i Zum Schwarzen Adler (Pod Czarnym Orłem).

Na rynku działała również gospoda Schulza, nazywana przez mieszkańców potocznie „gospodą trzech dziołszek”. Klientów gospody obsługiwały bowiem trzy córki Schulzówny.
Na rynku mieścił się salon fryzjerski Maxa Schliwy, który szczycił się tym, że był nadwornym fryzjerem królewskim. Mistrz fryzjerski Max Schliwa obcinał bowiem włosy królowi Fryderykowi Augustowi III, kiedy ten przyjeżdżał do Dobrodzienia na polowania.

Max Schliwa był nie tylko fryzjerem, ale w razie potrzeby także... dentystą. Jako pomocnik sanitarny wyrywał bolące zęby, kształcił także sanitariuszy Ochotniczej Straży Pożarnej. Zajmował się także hirudoterapią, czyli przykładał pijawki, które miały oczyścić chorym krew.

Co ciekawe, wielu mieszkańców Dobrodzienia szło wyrwać ząb do fryzjera, mimo iż na rynku były trzy gabinety dentystyczne: doktor Depta, Emanuel Elsner i Ernst Wolff.

Liczba
12 milionów zł może kosztować rewitalizacja rynku w Dobrodzieniu. Inwestycja zostanie podzielona na kilka etapów i potrwa kilka lat. Plac Wolności zmieni swój wygląd, pokryty zostanie kostką granitową. Największą atrakcją rynku ma być fontanna z dyszami podświetlanymi na różne kolory.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska