Jak się zmieni wkrótce sytuacja na polskim rynku pracy

Krzysztof Strauchmann
Mariusz Nasiborski zarządza firmą Dagny w Nysie.
Mariusz Nasiborski zarządza firmą Dagny w Nysie. krzysztof strauchmann
Rozmowa z Mariuszem Nasiborskim, przedsiębiorcą, przewodniczącym Powiatowej Rady Zatrudnienia w Nysie.

- 1 stycznia wchodzi w życie ustawa o szczególnych rozwiązaniach na rzecz ochrony miejsc pracy w  okresie kryzysu. Co zmieni w sytuacji bezrobotnych?
- Nowa ustawa dzieli bezrobotnych na trzy grupy. Pierwsza to ci, którzy aktywnie szukają pracy. Drugą grupę stanowią osoby „do zaktywizowania”, czyli bezrobotni od dłuższego czasu, którym trudno jest wrócić na rynek. W tej grupie znajdą się przykładowo kobiety, które urodziły, wychowywały dziecko i po kilku latach przerwy chcą wrócić do zawodu. Trzecią grupę ministerstwo nazwało „oddalonymi od rynku pracy”. To osoby trudne do zmobilizowania. Urzędy pracy mają stosować wobec przedstawicieli tych grup zupełnie inne metody pracy.

- Jak będzie się aktywizować tych najbardziej oddalonych od rynku pracy?
- Przepisy wykonawcze do ustawy dopiero się ukazują. Według tego, co powiedział na spotkaniu w Warszawie wiceminister Jacek Męcina, do ludzi zagrożonych upadkiem w patologię kierowana będzie oferta robót publicznych. Chodzi o to, żeby wykonywali pracę pożyteczną dla ogółu społeczeństwa. Mamy w powiecie nyskim przykłady programów, które dały znakomite efekty. Wielu ludzi uczestniczących w różnych formach robót publicznych bardzo się stara, bo mają świadomość, że dostali szansę zdobycia stałej pracy i zmiany swojego życia.

- Co z ludźmi, którzy pracy wcale nie szukają, ale rejestrują się w „pośredniaku”, żeby mieć prawo do  bezpłatnego leczenia?
- Powstał międzyresortowy komitet, którego celem jest wyprowadzenie ubezpieczenia zdrowotnego z urzędów pracy. Ubezpieczenie zdrowotne jest gwarantowane przez konstytucję i nikt nie chce tego zabrać. Urząd pracy nie jest jednak właściwą instytucją, która powinna się tym zajmować. Porównajmy go na przykład z ośrodkiem pomocy społecznej, który walczy z ubóstwem i udziela pomocy materialnej. Pracownik OPS może odwiedzić swojego podopiecznego w domu. Może zapytać: z czego pan żyje, za co kupił pan sobie nowy telewizor czy samochód, skoro nie posiada pan dochodów. Tymczasem urząd pracy nie ma prawa wysłać przedstawiciela, który odwiedzi zarejestrowanego w jego domu. Nie może nawet sprawdzić, czy akurat przebywa na miejscu.

- Zmienią się także społeczne rady zatrudnienia. 
- 30 czerwca przyszłego roku rozwiązują się wszystkie powiatowe i wojewódzkie rady zatrudnienia. W nowych radach pracy będą zasiadać wyłącznie przedsiębiorcy i przedstawiciele związków zawodowych pod przewodnictwem starosty. Nie będzie już w nich, jak do tej pory, polityków. Rady dzielą pieniądze z funduszu pracy i mogą je przeznaczyć na cele, na które dotychczas nie wystarczało albo wręcz nikt o nich nie słyszał. Podstawowymi zadaniami powiatowych urzędów pracy jest dofinansowanie nowych miejsc pracy, finansowanie staży i praktyk czy tworzenia nowych firm.

Dopiero czwartym i ostatnim zadaniem pośredniaków są działania pomagające istniejącym na rynku firmom. Takim wsparciem jest np. finansowanie szkoleń dla zatrudnionych. Tymczasem w firmach budowlanych występuje problem sezonowości zatrudnienia. W zimie pracodawca zwalnia ludzi, którzy idą zarejestrować się do urzędu pracy. Wsparcie tych firm pozwoliłoby na przykład wysłać pracowników na szkolenia zawodowe, żeby w tym czasie podnieśli umiejętności. To mocno zwiąże pracownika z jego firmą, a firma zyska większe szanse, żeby się utrzymać w czasach kryzysu. Zapytaliśmy ponad 300 firm w powiecie nyskim, czy chciały by z tego korzystać. 98 procent jest zainteresowanych uczestnictwem w tym programie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska