"Jak to jest z tą polskością Śląska?" - komentarz Bolesława Bezega, zastępcy redaktora naczelnego nto

Sam mieszkam w „barokowej” kamieniczce, której przed 1945 r. nie było. To co tam kiedyś niemieccy gospodarze wybudowali, spaliło się gdy Niemcy postanowili umrzeć razem z Führerem za swoje tradycyjne niemieckie marzenia. Umarli, domy spłonęły, przyszli Polacy i wybudowali „barokowe” kamieniczki. Niektórzy narzekają, że przed wojną były ładniejsze. Prawda, ale to trzeba było tak ostro nie marzyć.

Przymiotniki „polski”, „niemiecki”, czy jak niektórzy się upierają, żeby wymieniać też „czeski” przy słowie „Śląsk”, to tylko słowa. To od nas zależy jaką wypełnimy je treścią. Dla Czechów nasz Ślask, to kraina gdzieś za górami i lasami. Dla wielu Niemców Śląsk to kraina dzieciństwa - przyjeżdzają tu czasami całymi autokarami, spacerują i szukają swoich marzeń i wspomnień. Niestety większość dawno spłonęła, więc wielu jest rozczarowanych, że nie spotkali cieni swoich dziadków czy rodziców. To już nie ten sam Śląsk - mówią. Prawda.

Sam jeździłem i szukałem na lwowskich i krakowskich podwórkach czy nie znajdę wyrytego scyzorykiem napisu „tu byłem, Jurek, 1930”. Ale świat sie zmienia, chociaż we Lwowie łatwiej dogadać się po polsku, niż w Opolu po niemiecku.

Kazdy potrzebuje tożsamości, choć nie każdy już dziś sobie to uświadamia. Nie mam nic przeciwko temu, żeby Niemcy pisali sobie książki, robili w Opolu wystawy czy insytuty niemieckiej pamięci narodowej. Proszę uprzejmie. Niech tylko nikt nie ma za złe takich samych działań Polakom. A własnie na Opolszczyznę przyjechała wystawa „O Polskość Śląska”. Jeszcze nie było oficjalnego jej otwarcia, ale już mozna ja ogladac na dziedzińcu Zamku Piastów Ślaskich w Brzegu.

Premiera wystawy miała miejsce w grudniu w Muzeum Śląskim w Katowicach, a towarzyszył jej koncert Darka Malejonka, który z towarzyszeniem innych artystów wykonał utwory z najnowszej płyty „My Polacy”. Wystawie towarzyszy rozdawana za darmo ksiązka pod tytułem „My Polacy. O Polskość Śląska”. Całość opracowali śląscy historycy na zlecenie Towarzystwa Projektów Edukacyjnych z Warszawy.