Jak to robią Niemcy?

Beata Szczerbaniewicz
Z niezwykłą wizytą partnerską byli w niemieckim Altenkirchen delegaci powiatu krapkowickiego. Tamtejsze starostwo zaprosiło pacjentów krapkowickiej Poradni Zdrowia Psychicznego oraz pracowników tutejszych instytucji niosących pomóc osobom z zaburzeniami psychicznymi.

Metody pracy niemieckich placówek podglądali m.in. dyrektorzy krapkowickiej Poradni Zdrowia Psychicznego, Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej, wolontariusze punktu doradztwa "Nadzieja" i zdzieszowickiej Fundacji Pomocy Biednym Dzieciom "Ut unum sint". Z kolei pacjenci mieli okazję "na własnej skórze" poznać niemieckie metody i ocenić je, a także nawiązać znajomości z podopiecznymi tamtejszych placówek, które mają współpracować z krapkowickimi.

- Naszym podopiecznym najbardziej się spodobały mieszkania chronione dla osób z zaburzeniami psychicznymi, jakie doskonale funkcjonują w Niemczech - mówi Barbara Dołowicz, dyrektor Domu Pomocy Społecznej "Anna". - U nas, przynajmniej na razie, nie jest możliwe, aby stworzyć taki system opieki. Moim marzeniem byłoby natomiast zorganizować warsztaty pracy dla pacjentów na wzór tych, jakie widzieliśmy, i sądzę, że to jest możliwe. Największy sukces tej delegacji to przyjaźnie, jakie zostały nawiązane między pacjentami. Wymienili się adresami, mają teraz bodziec, by uczestniczyć w lekcjach języka niemieckiego, a poza tym grupa niemieckich pacjentów przyjedzie do Krapkowic z rewizytą. Kontakty partnerskie między pacjentami z innych krajów to przecież również sposób ich terapii i uspołeczniania.

Efektem delegacji są konkretne propozycje współpracy, jakie zaplanowały różne zapoznane instytucje. Na przykład zdzieszowicka Fundacja Pomocy Biednym Dzieciom otrzymała zaproszenie dla swoich 20 wychowanków na 2 tygodnie wakacyjnego wypoczynku do niemieckiego ośrodka wypoczynkowego dla młodzieży szkolnej. Dyrektor Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej Barbara Maicher planuje zaprosić do Krapkowic pracowników poradni dla dzieci będących ofiarami przemocy, aby przeprowadzili szkolenie dla lokalnych organizacji pomocowych.
Zobaczyliśmy, że w Niemczech sieć instytucji służących pomocą jest bardzo rozbudowana i wyspecjalizowana, każdy, kto ma jakiś problem i chce go rozwiązać, może znaleźć ludzi, którzy mu w tym pomogą - mówi Barbara Maicher. - U nas nie da się tego skopiować ze względów finansowych, choć sądzę, że moglibyśmy spróbować rozbudować system wolontariatu, który w Altenkirchen jest bardzo liczny. Moglibyśmy też skorzystać z doświadczenia naszych przyjaciół i chociażby przeszkolić nauczycieli, jak rozpoznawać ofiary przemocy i jak im pomagać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska