Jak u pani z seksem, czyli baba u lekarza

Redakcja
- Taka ankieta nie przejdzie, bo jesteśmy społeczeństwem pruderyjnym - uważa dr Mirosław Małowski z przychodni podstawowej opieki zdrowotnej MSW w Opolu.
- Taka ankieta nie przejdzie, bo jesteśmy społeczeństwem pruderyjnym - uważa dr Mirosław Małowski z przychodni podstawowej opieki zdrowotnej MSW w Opolu. Sławomir Mielnik
Droga pacjentko, nie zdziw się, gdy lekarz pierwszego kontaktu zapyta cię o twoje erotyczne pragnienia, a nawet orgazmy. Podobno tak jest zdrowiej.

W ciągu ostatnich czterech tygodni jak często odczuwała pani pragnienie lub zainteresowanie seksualne? Jak często podczas zachęty erotycznej lub stosunku osiągała pani orgazm? Jak często była pani w stanie utrzymać wilgotność do zakończenia czynności seksualnej lub stosunku? Jak oceniłaby pani stopień dyskomfortu lub bólu podczas penetracji pochwy?" - to tylko niektóre z pytań, jakie wkrótce pacjentkom mogą zadać lekarze pierwszego kontaktu.

Test, który teraz ma trafić do przychodni w całym kraju, liczy 19 pytań, do każdego dołączono kilka możliwych odpowiedzi. Przygotowali go ginekolodzy i seksuolodzy podczas grudniowej konferencji naukowej w Warszawie, licząc, że będzie on wykorzystywany w gabinetach lekarzy rodzinnych. Autorzy testu oczekują też, że pomysł ten poprze Ministerstwo Zdrowia.

- Jeśli pójdę do swojego lekarza, bo się przeziębię albo rozboli mnie kręgosłup, z którym mam na co dzień kłopoty, to jakoś sobie nie wyobrażam, żebym akurat wtedy chciała rozmawiać o seksie - mówi Irena Pawłowska, mieszkanka Nysy. - To nie jest odpowiednie miejsce na tak osobiste, intymne rozmowy.

- Taka ankieta nie przejdzie, bo jesteśmy społeczeństwem pruderyjnym - uważa dr Mirosław Małowski z przychodni podstawowej opieki zdrowotnej MSW w Opolu. - Strefa intymna jest dość drażliwą sprawą. Jak zacznę wypytywać pacjentki: "czy pani seks smakuje?", to usłyszę, że jestem zboczeńcem. Może się to skończyć tym, że pacjentka złoży na mnie skargę w izbie lekarskiej albo wezwie policję. Lepiej więc nie ryzykować.

Autorzy testu wzorowali się na dokumencie opracowanym przez Międzynarodowe Towarzystwo Medycyny Seksualnej. Ich zdaniem ma on wskazać, czy kobieta powinna szukać pomocy u seksuologa.

Bo wiele chorób, jak np. cukrzyca, nietrzymanie moczu czy nadciśnienie, może mieć negatywny wpływ na czerpanie satysfakcji z seksu. Wtedy specjalista mógłby jakoś paniom pomóc.
Już od 10 lat obowiązuje w Polsce zarządzenie Ministerstwa Zdrowia, które obliguje lekarzy pierwszego kontaktu do badania piersi u kobiet pod kątem wykrycia ewentualnych zmian nowotworowych. Mają oni też kontrolować prostatę u wszystkich mężczyzn po 50-ce.

- Z tego co wiem, zalecenie to pozostaje głównie na papierze - mówi dr Wojciech Redelbach, dyrektor Opolskiego Centrum Onkologii. - Sądzę też, że z proponowaną ankietą będzie tak samo.

- Ja kiedyś zaproponowałem pacjentce, że jej zbadam piersi - przyznaje Mirosław Małowski, lekarz z Opola. - Pacjentka zgromiła mnie wzrokiem i wypaliła: "Ja do pana przyszłam z bolącym gardłem, a pan bierze się za moje cycki?". I już więcej się na to nie poważyłem.

Zdaniem opolskiego lekarza problem tkwi w tym, że kuleje edukacja społeczeństwa. - Trzeba pamiętać, iż interna jest królową nauk, więc patrzy się na człowieka całościowo - podkreśla dr Małowski. - Lekarz przyjmujący w przychodni ma prawo zapytać pacjenta o wszystko: czy dokuczają mu zaparcia, czy cierpi na urojenia, w tym także - czy odczuwa satysfakcję, uprawiając seks. Od dawna wiadomo, że często powodem oziębłości u kobiet, jak i zaburzeń erekcji u mężczyzn jest nerwica lub depresja. Pomysł z ankietą jest dobry, tylko nie do zrealizowania.

Pani Stanisława Leszczyńska, mieszkanka Opola, jest po 70-ce. Mocno się oburza, gdy pytamy ją o ankietę.

- Ja się na ten temat nie będę wypowiadać. Od 12 lat jestem wdową i już dawno zapomniałam, co to seks.

- Dawniej ksiądz w konfesjonale rozpytywał, co, jak, z kim, ile razy. Dociekliwy pytał jeszcze o pozycje. Ale kto teraz chodzi do spowiedzi? Słusznie, że lekarz rodzinny zastąpi spowiednika. Oby tylko od męża pacjentki nie dostał w mordę - komentuje najnowszy pomysł na forum jeden z internautów.

Opolski ginekolog Krystian Powolny o pytaniach opracowanych przez kolegów po fachu i seksuologów słyszy po raz pierwszy.

- Nie wiem, w czym ta ankieta miałaby pomóc lekarzom rodzinnym - mówi dr Krystian Powolny. - Pytania są zbyt intymne. Wiele pań, zwłaszcza "w pewnym wieku", mogłoby je odebrać jako nietaktowne. Mało która pod nazwiskiem zechce na nie odpowiedzieć. Istnieje też obawa, że zadający je lekarze zostaliby uznani za maniaków seksualnych.
Sami lekarze pierwszego kontaktu też do pytania pacjentek o seks się nie garną. Nie będą mieć na to czasu.

- Dopiero co Ministerstwo Zdrowia chciało nas zmusić do przeprowadzania ankiet w ramach profilaktyki raka - przypomina dr Adam Tomczyk, lekarz rodzinny z NZOZ "Medica" w Leśnicy. - Zaprotestowaliśmy, bo wypełnienie jednej zabrałoby godzinę, a w tym czasie ludzie w poczekalni by nas roznieśli. Ten pomysł też jest nie nie do przyjęcia.

Dr Piotr Pośpiech, opolski seksuolog, uważa, że ankieta to dobry pomysł, ale powinna ograniczyć się do kilku pytań.

- W Polsce seks to ciągle temat tabu. Zbyt śmiałe pytania spowodują, że stopień skrępowania będzie jeszcze większy. Tu chodzi o poprawę wcześniejszej diagnostyki. Jeśli np. ktoś cierpi na nadciśnienie, to seksuolog może zaproponować zmianę leku, skorygować jego zażywanie, co wpłynie na poprawę życia seksualnego. Trzeba to jednak zrobić umiejętnie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska