Jak uruchomić samochód za pomocą kabli rozruchowych. Jak zimą odpalić auto kablami?

Marcin Lewandowski
fot. Piotr Krzyżanowski
Kłopot z odpaleniem auta w mroźny poranek to zmora wielu kierowców. Rozładowany akumulator wystarczy jednak podłączyć do sprawnego akumulatora w innym samochodzie przy pomocy przewodów rozruchowych.

Przeciętnemu kierowcy powinna wystarczyć długość kabla wynosząca 2,5 metra, ale im dłuższe, tym łatwiej będzie podpiąć się do stojącego w trudno dostępnym miejscu samochodu. Jeśli jest on np. zaparkowany przodem do ściany, a obok stoją inne pojazdy, długość kabli musi wynosić 5 metrów. Kupując kable powinniśmy zwrócić uwagę na parametry przewodów rozruchowych, takie jak maksymalne natężenie przewodzonego prądu. Zalecane minimum w kablach przeznaczonych do aut osobowych to 400 A, optymalne - 600 A. Jeśli kupujemy wyroby nieznanych marek, zawsze lepiej będzie wybrać te o lepszych parametrach, z zapasem. Może to być odpowiednio 600 i 1000 A. Ceny kabli rozruchowych zaczynają się od około 20 zł.

Wybieramy kable

Samochody ustawiamy blisko siebie, by kable sięgnęły z jednego do drugiego. W tym, od którego będziemy pożyczać prąd, wyłączmy silnik. Odpalamy go dopiero po prawidłowym podłączeniu przewodów w obu autach.

Należy zachować odpowiednią kolejność podłączania kabli i ostrożność. Po otwarciu masek obu aut podłączamy kable według następującego schematu: czerwonym kablem łączymy plus sprawnego akumulatora z plusem rozładowanego, natomiast czarnym – minus sprawnego akumulatora z masą samochodu biorcy, może to być metalowy element silnika.

Dobrze też sprawdzić, czy klemy akumulatorów są czyste. Brud będzie utrudniał przepływ prądu przez przewody rozruchowe. W aucie otrzymującym pomoc należy się upewnić, czy wszystkie odbiorniki prądu - szczególnie światła, które pobierają go dużo, są wyłączone.

Po podłączeniu przewodów uruchamiamy silnik w samochodzie ze sprawnym akumulatorem. Jeśli ten drugi jest zupełnie rozładowany, silnik powinien popracować kilka minut. Im grubsze kable, tym szybciej ładuje się pusty akumulator. Podczas uruchamiania niesprawnego auta warto w sprawnym utrzymywać obroty silnika na poziomie ok. 1500 obr./min. Dzięki temu alternator będzie ładował akumulator w sprawnym pojeździe i unikniemy zagrożenia, że i jego bateria padnie.
Rozrusznikiem kręcimy maksymalnie 10-15 sekund. Robimy tak co kilka minut. Przerwy zależą od grubości przewodów – cieńsze szybciej się grzeją, więc wymagają dłuższych przerw.

Po piątej czy szóstej nieudanej próbie uruchomienia silnika możemy dać sobie spokój. Pozostaje jedynie wyjęcie niesprawnego akumulatora i naładowanie go prostownikiem, lub telefon do pomocy drogowej. Pamiętajmy, że kable rozruchowe odłączamy dokładnie odwrotnie niż je podłączaliśmy. Najpierw zdejmujemy końcówkę z minusa (kolor czarny) z akumulatora biorcy, później z plusa (kolor czerwony). Nowoczesne samochody potrafią być naszpikowane elektroniką.

Im więcej komputerów sterujących, im więcej odbiorników prądu, tym większe ryzyko uszkodzenia któregoś z nich. Przed podłączeniem kabli warto sprawdzić w instrukcji samochodu, czy producent nie zabrania tego rodzaju reanimacji. Warto to zrobić jeśli akumulator jest głęboko „ukryty” w aucie np. pod plastikowymi pokrywami, czy nawet wsunięty w podszybie. Niedopuszczalne jest po podpięciu kabli do dawcy prądu sprawdzanie poprzez dotknięcie plusa z minusem - czy iskrzy. Jest wtedy ryzyko, że dojdzie do zwarcia i uszkodzony zostanie któryś z układów elektronicznych w samochodzie. Powstałe iskry mogą spowodować zapalenie i wybuch gazów wydostających się z baterii. Trzeba też uważać, aby między samochodami nie było żadnych metalowych części, które mogłyby spowodować przypadkowe zetknięcie. Przyczyną poważnych usterek będzie również pomylenie plusów z minusami.

Samochody hybrydowe pozbawione możliwości ładowania z zewnątrz także można uruchamiać za pomocą kabli. Przykładowo w modelach z napędem kombinowanym koncernu Toyoty w skrzynce bezpieczników umieszczonej przy silniku podłączamy biegun dodatni – ukryty pod czerwonym kapslem, minus zaś klasycznie np. do karoserii. Jeśli nie mamy pewności, czy producent hybrydy dopuszcza taki rozruch, lub nie wiemy czy robimy to prawidłowo, lepiej zadzwonić po pomoc drogową i zaoszczędzić sobie kłopotu. Ewentualne uszkodzenia mogą być bardzo drogie w naprawie, gdyż nie zawsze będzie się opłacało wymienić właścicielowi pojazdu baterię na nową.

ZOBACZ TAKŻE: Tunel, podwójne rondo, estakada. Tak zmieni się skrzyżowanie przy Oleskiej w Opolu

Zobacz INFO Z POLSKI [14.12.2017]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska