Jak w Domaszowicach przybyło wyborców

Jarosław Staśkiewicz
Jarosław Staśkiewicz
Zenon Kotarski wygrał w II turze różnicą 56 głosów, a w spisie wyborczym znalazło się nagle co najmniej dwa razy tyle osób, które faktycznie w naszej gminie nie mieszkają - mówi autor protestu.
Zenon Kotarski wygrał w II turze różnicą 56 głosów, a w spisie wyborczym znalazło się nagle co najmniej dwa razy tyle osób, które faktycznie w naszej gminie nie mieszkają - mówi autor protestu. Jarosław Staśkiewicz
- I to tuż przed wyborami - uważa radny Zbigniew Jachym, domagając się unieważnienia głosowania na wójta. Dziś proces.

Na dowód radny pokazuje listę z ponad 50 nazwiskami, które znalazły się w sporządzanym przez gminę spisie wyborców, choć - według radnego Jachyma - wcale na terenie gminy nie mieszkają.

- Część z nich została zameldowana przed pierwszą, a część przed drugą turą wyborów - uważa radny. - A w kodeksie wyborczym jest wyraźnie napisane, że wyborcy muszą zamieszkiwać w danej gminie na stałe, a nie tylko być w niej zameldowanym.

Tymczasem według autora protestu wielu z wyborców zostało zameldowanych tylko po to, żeby zagłosować w wyborach. Informacje o tym zaczęły spływać do Jachyma od mężów zaufania i członków komisji wyborczych.

- Ludzie na wsiach znają się i wiedzą, czy ktoś u nich po sąsiedzku mieszka. A tu nagle dowiadywali się, że pod takim a takim numerem w spisie jest całkiem obca osoba - relacjonuje radny. - Tak się składa, że znajomych i rodziny meldowali u siebie głównie pracownicy urzędu gminy czy dyrektorzy placówek podlegli wójtowi. Sam wójt zameldował u siebie dwie osoby z rodziny.

Jak podkreśla Jachym, to właśnie wójt Kotarski miał zyskać na tych nowych wyborcach, a ponieważ wygrał minimalną liczbą głosów, więc jest podstawa do unieważnienia wyborów.
Czy to się potwierdzi?

Autor protestu musi udowodnić swoje tezy przed sądem. Proces rusza dziś w Sądzie Okręgowym w Opolu, a wśród pierwszych świadków są m.in. przewodniczący komisji wyborczych, wójt i urzędnik zajmujący się ewidencją ludności w gminie.

Wczoraj wójt Kotarski nie znalazł dla nas czasu: najpierw prosił o telefon "później", potem już nie odbierał.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska