Jak zaliczyć sesję poprawkową?

Paweł Kawka, Kamila Besz (UO), Mirella Raducka (PO)
Nieprzespane noce, stres i hektolitry wypitej kawy. Na opolskich uczelniach studenci podchodzą do egzaminów poprawkowych. Co osoba, to inny przepis na sukces.

Studenci nazywają ten czas frontem zimowym. Według szacunkowych obliczeń dokonanych przez "Akademicką" bierze w nim udział grubo ponad 1500 opolskich żaków. Front zimowy ma swoje odsłony - pierwszy termin egzaminów, drugi termin, trzecie podejście, warunkowe zawieszenie broni, aż w końcu eliminacja wyjątkowo zaciętych bojowników, czyli pożegnanie z uczelnią.

Najgorzej stres egzaminacyjny znoszą studenci pierwszych lat. - Jestem najzwyczajniej przerażona - mówi Justyna, studentka psychologii na UO. - To moja pierwsza sesja w życiu, miałam problemy z zaliczeniem jednego z przedmiotów, do tego doszła poprawka z egzaminu. Boję się wykładowcy, boję się, że tego przedmiotu po prostu nie da się zdać.

Uczelnie na początku marca podsumują wyniki egzaminów. Na razie nie wiadomo więc, ilu studentów w nich "poległo".

W każdej wyższej szkole są jednak kierunki o szczególnie wysokim ryzyku oblania egzaminu. Na politechnice bardzo ciężko mają np. studenci budownictwa. W zeszłym roku sesji zimowej nie zaliczyło tam 11 procent. W tym roku kłopoty miał pierwszy rok informatyki. Na jednym z egzaminów, do którego podeszło 60 osób, tylko czterem udało się go zdać - reszta oblała. W Wyższej Szkole Zarządzania i Administracji zwykle 16 procent słuchaczy przystępuje do poprawki. Najczęściej oblewają na matematyce i strategii finansowej przedsiębiorstw. Na każdym wydziale UO jest szczególnie trudny do zaliczenia przedmiot. Na przykład politolodzy potykają się na teorii polityki, a studenci biologii mają problemy ze zdaniem mikrobiologii.

Generalnie są dwie szkoły przygotowań do egzaminów poprawkowych. Pierwsza to próba opanowania całego materiału. Preferują ją studenci młodszych roczników. Drugą metodą jest nauka tylko wybranych zagadnień.

- Chodzi o ogólną zasadę wybiórczego uczenia - mówi Karol, student politologii. - Z biegiem lat zrozumiałem, że nie ma sensu uczenie się wszystkiego po trochu. Lepiej opanować jedną tematykę, ale perfekcyjnie. No i brać pod uwagę nastrój wykładowcy.

Ostatnią metodą radzenia sobie z poprawką jest potraktowanie jej jako zwyczajnej kolei losu, gdzie nic nie dzieje się bez przyczyny:
- Na egzamin poprawkowy nie trafiają ludzie przypadkowi - mówi Paweł, student UO. - Przez 5 lat studiowania spotykałem się z tą samą grupą. A poprawek miałem łącznie 12. Czy kiedykolwiek się stresowałem? Jasne, ale jak wiemy, emocje uzależniają.

Sesja poprawkowa odbiła się na życiu towarzyskim w akademikach. - Ci, którzy muszą jeszcze zdawać egzaminy, zamykają się w pokoju lub idą się uczyć na schody na najwyższym piętrze - mówi Iza, która właśnie szykuje się do poprawki z historii literatury. - Koledzy stosują dodatkowo specjalne diety, tj. czekolada, orzeszki i banany, albo piją hektolitry kawy, żeby nie zasnąć - dodaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska