Jak złodzieje weszli sobie w drogę w kościele

Mirosław Dragon
Mirosław Dragon
Kaplica przy kościele św. Annty w Oleśnie. Złodzieje byli tu trzy razy. Dwa razy odeszli z łupami, za trzecim razem nie było już co kraść.
Kaplica przy kościele św. Annty w Oleśnie. Złodzieje byli tu trzy razy. Dwa razy odeszli z łupami, za trzecim razem nie było już co kraść. Mirosław Dragon
Policja podejrzewała, że to jedna szajka kradnie miedziane rynny ze świątyń. Tymczasem złapano już trzy grupy, a śledczy szukają kolejnych złodziei.

W ostatnich miesiącach okradany był kościół za kościołem.

Złodzieje nie muszą się nawet włamywać do środka. Kradną miedziane rynny i rury spustowe.

Policja przypuszczała, że robi to jedna szajka. Okazało się jednak, że robiły to różne grupy sprawców. Wchodzili sobie nawet w drogę!

- Doszło do takiej sytuacji, że kiedy złodzieje z Zabrza chcieli ukraść miedziane rynny z kaplicy przy kościele św. Anny w Oleśnie, odkryli, że przed nimi ukradł je już ktoś inny, a oni znaleźli tylko plastikowe zamienniki - opowiada wicekomendant Zbigniew Kmieć.

- Po pierwszej kradzieży założyłem plastikowe rynny, ponieważ domyśliłem się, że mogą przyjść kolejni złodzieje - mówi Jarosław Kiełbus, mistrz dekarski z Olesna, który sponsorował rynny do kaplicy
.

Kradzieże w kościołach w powiecie oleskim - więcej w środę w Nowej Trybunie Opolskiej.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska