Jak zrobić koronę żniwną?

fot. Mariusz Jarzombek
- Wspólne plecenie korony jest dla nas przyjemnością - jeśli dzieło spodoba się innym, cała wieś jest dumna - mówią Teresa Wieczorek (po prawej) i Danuta Janiczek z Walc.
- Wspólne plecenie korony jest dla nas przyjemnością - jeśli dzieło spodoba się innym, cała wieś jest dumna - mówią Teresa Wieczorek (po prawej) i Danuta Janiczek z Walc. fot. Mariusz Jarzombek
W większości opolskich wiosek zebrane na przełomie czerwca i lipca suche zboże jest związane w małe wiązki. Gospodynie robiące korony ziarenkowe zimą namoczyły i nawlokły na nitki po kilka tysięcy ziaren. Wysuszone zboża i nawleczone na nici ziarenka wkrótce trafią na metalowe stelaże.

- Czeka nas ciężka, ale przyjemna praca - mówią Teresa Wieczorek i Danuta Janiczek z Walc.

W miejscowym ośrodku kultury wszystko jest już dopięte na ostatni guzik. Wzór korony pod przewodnictwem Sylwii Turskiej panie wymyśliły zimą, od kilku tygodni gotowy jej blisko metrowy szkielet. Wiosną pospawali go panowie.

- To jedyny moment, kiedy pomagają nam mężczyźni - śmieją się panie.
Co roku rolnicy starannie wybierają z pól najładniejsze kłosy pszenicy, jęczmienia, żyta i owsa.

- Zboże musi być jeszcze niedojrzałe - wtedy lepiej układa się kłosy - wyjaśnia Magdalena Kasprusz z Kadłuba, która korony plecie od 20 lat. W środę poprowadziła warsztaty w Walcach. Chętnych do nauki znalazło się dwadzieścia pań.

- Tradycja robienia koron dożynkowych zamarła w latach 80., teraz wraca do życia, więc warto pomagać w pielęgnowaniu tego pięknego zwyczaju - tłumaczy Magdalena Kasprusz, która jest zwolenniczką koron kłosowych. - Ziarenkowe są pracochłonne, poza tym kłosowe bardziej mi się podobają - wyjaśnia.

Niezależnie od nierozstrzygalnego sporu każda korona i tak musi być zrobiona z użyciem wszystkich rodzajów ziarna. Oprócz żyta, pszenicy, jęczmienia i owsa dla ozdoby dodaje się jeszcze m.in. pszenżyto, kukurydzę, słonecznik i rzepak. Użycie elementów sztucznych wyklucza z rywalizacji. A większość koron co roku bierze udział w wielu konkursach.

- Korona ma być w stu procentach naturalna - tłumaczy Maria Wachowska z Magnuszowic pod Niemodlinem. Pochodzące stąd dzieło w ubiegłym roku po raz trzeci okazało się najpiękniejszą w województwie koroną ziarenkową. Wzór tegorocznej jest - jak wszędzie - jedną z najpilniej strzeżonych we wsi tajemnic.

Choć u zarania dziejów dożynki miały być podziękowaniem rolników Bogu za udane plony, dziś w pleceniu koron biorą udział nie tylko rolniczki.
- Warto pobyć razem i zrobić coś dla społeczności - mówi Danuta Janiczek, która jest emerytowaną nauczycielką.

- Po dwu lub trzech tygodniach pracy wspólnie z całą wsią podziwiamy nasze dzieło. Czy może być coś przyjemniejszego? - dodaje Teresa Wieczorek, która wraz z koleżankami - jak we wszystkich wsiach - będzie pomagać "liderce".

Efekty ich pracy będzie można zobaczyć pod koniec sierpnia - wtedy w regionie rozpoczną się dożynkowe festyny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska