Jakie jest realne poparcie dla rozszerzenia Opola [SONDAŻ]

Mirela Mazurkiewicz
Mirela Mazurkiewicz
Sondaż dotyczący pomysłu powiększenia Opola został przeprowadzony przez Instytut Politologii UO.
Sondaż dotyczący pomysłu powiększenia Opola został przeprowadzony przez Instytut Politologii UO. Sławomir Mielnik
Wyniki sondażu przeprowadzonego przez Uniwersytet Opolski znacząco odbiegają od wyników konsultacji. Sołectwa nie palą się wejść do miasta, ale aż blisko co trzeci ankietowany nie ma zdania.

Ankieterzy zbadali nastroje towarzyszące pomysłowi powiększenia Opola tak w stolicy regionu, która na takim rozwiązaniu może zyskać najwięcej, jak i w sołectwach, które ideę konsekwentnie oprotestowują. W badaniu pojawiło się sporo niespodzianek.

Jak można było przypuszczać, wielu mieszkańców Opola kibicuje wizji Arkadiusza Wiśniewskiego. Zwolennicy, a jest ich w sumie ponad 45 proc., uważają, że po przyłączeniu sołectw Opole będzie z nimi lepiej skomunikowane oraz zyska możliwości rozwoju. Spodziewają się też, że wzrośnie atrakcyjność inwestycyjna.

Zaskakiwać może to, że ponad 1/4 pytanych mieszkańców Opola sprzeciwia się tzw. planowi Wiśniewskiego. Jako argument wskazują możliwe pogorszenie sytuacji ekonomicznej czy bałagan administracyjny, związany np. z podwójnymi nazwami ulic. Tej grupie nie podoba się również fakt, że pomysł - przed ogłoszeniem go - nie został skonsultowany z mieszkańcami. Spora liczba ankietowanych mieszkańców Opola, bo blisko 30 proc., nie wyrobiła sobie zdania na temat pomysłu, który od kilku miesięcy rozbudza wielkie emocje.

Jeszcze większym zaskoczeniem są wyniki sondażu w gminach, które miałyby stracić sołectwa na rzecz Opola. To, że opór społeczny jest tam duży, nie było tajemnicą. Papierkiem lakmusowym dla panujących nastrojów miały być przeprowadzone w ostatnich tygodniach konsultacje społeczne. Ich wyniki były szokujące, bo ponad 90 proc. mieszkańców, którzy wzięli w nich udział, a czasami niemal całe społeczności opowiadały się przeciwko planowi Wiśniewskiego.
Sondaż przeprowadzony przez badaczy UO pokazuje, że opór faktycznie jest, ale nie tak duży (badanie, w przeciwieństwie do konsultacji, prowadzono tylko na obszarach, których dotyczyłaby zmiana granic - przyp. red.).

Powiększeniu Opola sprzeciwia się ponad połowa pytanych mieszkańców sołectw, które miałyby zasilić stolicę regionu. Sceptycy boją się m.in. likwidacji placówek oświatowych. Najczęściej skarżyli się na to mieszkańcy części gminy Dobrzeń Wielki (między 30 a 60 proc. wskazań w poszczególnych sołectwach). W innych miejscowościach, z wyjątkiem Wrzosek, kwestia ta nie była aż tak często wskazywana.

Duże Opole
Create your own infographics

Obawy mieszkańców dotyczyły również możliwego bałaganu administracyjnego oraz pogorszenia sytuacji ekonomicznej (co ciekawe, ankietowani wskazują ten ostatni argument dopiero na czwartym miejscu). Bardziej dotkliwe jest dla nich natomiast to, że pomysł nie został przedyskutowany przed jego ogłoszeniem. Szczególnie dotknięci poczuli się tym mieszkańcy Żerkowic, Winowa, Czarnowąs i Chmielowic.

W sołectwach, podobnie jak i w samym Opolu, sporą grupę stanowią ci, którzy nie mają zdania na temat tego, czy większe Opole niesie więcej szkód czy korzyści.

Zwolennicy upatrują w takim rozwiązaniu możliwości polepszenia komunikacji między miastem wojewódzkim a nowymi dzielnicami. W Żerkowicach wszyscy zainteresowani przyłączeniem wskazali na ten właśnie powód. Również był to ważny argument dla pozytywnie nastawionych do projektu badanych mieszkańców Wrzosek, Karczowa czy Czarnowąs.
Wśród możliwych korzyści często wymieniano również wzrost wartości ziemi na obszarach, które znalazłyby się w granicach Opola, czy większą atrakcyjność inwestycyjną. W to, że taki ruch spowoduje polepszenie sytuacji ekonomicznej, wierzy 15 proc. badanych.

Sondaż przeprowadzony przez badaczy z UO ma tę przewagę na konsultacjami, że ankieterzy wyszli do mieszkańców. Do tych, u których powiększenie stolicy regionu budzi wielkie emocje (i ci zapewne wzięli udział w konsultacjach), ale i do tych, którzy nie mają w tej kwestii zdania. Jak się okazuje, tych drugich wcale nie jest mało.
Większe Opole - opinie

Witold Zembaczyński, poseł Nowoczesnej
Mając na uwadze skalę protestów, jakie towarzyszyły pomysłowi powiększenia Opola, wynik sondażu jest całkiem korzystny dla prezydenta. Ale on też pokazuje, jak wiele trzeba zrobić, aby mieć dobre relacje z sąsiadami, którzy za moment mają stać się obywatelami miasta. Większe Opole ma głębokie, ekonomiczne uzasadnienie. Należy jednak działać tak, aby pomysł miał akceptację tych, których dotyczy. W sprawie narosło sporo niedomówień, dotyczących np. szkół, i je trzeba jak najszybciej wyjaśnić. Sondaż pokazuje, że nie wszystko jest jeszcze stracone. Poprzez dialog i partnerskie rozmowy można przekonać mieszkańców sołectw, które miałyby zostać przyłączone, i pokazać im pozytywy płynące z takiego rozwiązania. To jest trudne, ale możliwe.

Antoni Duda, poseł PiS
Wynik sondażu nie jest dla mnie żadnym zaskoczeniem. Czułem od dawna, że konsultacje w gminach - gdzie ponoć ponad 90 procent mieszkańców gmin jest na „nie” - nie oddają dobrze sytuacji. Do mnie też docierały sygnały od osób, które mieszkają w sołectwach położonych najbliżej Opola i proces powiększania miasta popierają. Mimo to z różnych względów nie chciały głosować w konsultacjach lub też nie chciały się włączać w wielkie emocje, jakie wywołał pomysł pod hasłem „Duże Opole”. Powiększenie Opola to dobry pomysł, ale mi wciąż brakuje lepszej komunikacji po stronie prezydenta. Za mało jest informacji o tym, co mieszkańcy gmin mogą zyskać dzięki powiększeniu Opola. Jasne, że będą też minusy, ale plusów jest znacznie więcej.

Henryk Wróbel, wójt gminy Dobrzeń Wielki
Jestem zaskoczony wynikiem, ale ten sondaż tylko potwierdza, że większość mieszkańców jest przeciwna powiększeniu Opola kosztem gmin. Nie wiem natomiast, z czego wynika rozbieżność między tym badaniem a wynikiem konsultacji. W konsultacjach przecież każdy mógł zagłosować tak, jak chciał, nie naciskaliśmy na nikogo, nie zaglądaliśmy w kartki. Uważam, że najlepszym rozwiązaniem byłoby w tej sytuacji przeprowadzenie referendum, które w swojej formule jest podobne do wyborów. Każdy mógłby się wypowiedzieć i ocena wójta ani prezydenta nie miałaby tu nic do rzeczy. Podtrzymuję to, co powiedziałem kilka miesięcy temu. Jeśli taka będzie wola ludzi, którzy zechcą iść do Opola, to ja sprzątnę swoje biurko i ustąpię.

Marek Leja, wójt gminy Dąbrowa
Wynik jest dla nas korzystny, ponieważ potwierdza, że większość mieszkańców sołectw chce jednak zostać w swoich gminach. Jestem natomiast zaskoczony odpowiedziami mieszkańców Opola. Spodziewałem się, że oni akurat będę entuzjastami pomysłu prezydenta Wiśniewskiego. Myślę, że ci, którzy wyrazili sprzeciw, kierowali się raczej przesłankami etycznymi. Bo zabranie podatków z naszych gmin niewątpliwie przyniosłoby Opolu korzyści. Gdyby badanie było przeprowadzone tylko w miejscowościach mojej gminy, ten procent sprzeciwu na pewno byłby większy. W konsultacjach przecież każdy mógł wypowiedzieć się swobodnie. Wniosek, jaki płynie z obydwu badań, jest jeden: ludzie są przeciwni i uważam, że ich głos powinien zostać wzięty pod uwagę.

Metodologia

Sondaż dotyczący pomysłu powiększenia Opola został przeprowadzony między 1 a 5 marca.
Badacze z Instytutu Politologii UO przepytali w stolicy województwa 830 osób. Ankiety prowadzone były w 30 punktach miasta: zarówno w centrum, jak i w dzielnicach, z uwzględnieniem struktury demograficznej.
Badacze przepytali też 467 mieszkańców Krzanowic, Wrzosek, Karczowa, Sławic, Czarnowąs, Chmielowic, Żerkowic, Zawady, Winowa, Borek, Brzezia i Świerkli. Badanie prowadzano tylko w sołectwach bądź ich częściach, które we­dług projektu mają zostać włączone w granice Opola.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska