Jakie prawa przysługują rodzącej kobiecie

fot. Tomasz Dragan
Dagmara Kadłubek spodziewa się córeczki. Wsparcie bliskich jest dla niej teraz szczególnie ważne. Na zdjęciu z siostrą Karoliną.
Dagmara Kadłubek spodziewa się córeczki. Wsparcie bliskich jest dla niej teraz szczególnie ważne. Na zdjęciu z siostrą Karoliną. fot. Tomasz Dragan
Czy masz prawo wybrać pozycję do rodzenia? Kto z bliskich może ci towarzyszyć na sali porodowej? Kiedy możesz poprosić o znieczulenie?

Kobiety, które po raz pierwszy są w ciąży, myśląc o porodzie, mają wiele obaw. Nie tylko tych związanych z bólem czy ewentualnymi powikłaniami. Często nurtują je pytania dotyczące praw kobiety rodzącej. O ich wyjaśnienie poprosiliśmy Ewę Janiuk, doświadczoną położną z Zakładu Usług Położniczo-Pielęgniarskich "Zdrowa Rodzina" w Opolu.

Miejsce porodu
Kobieta ciężarna ma prawo wybrać sobie miejsce, w którym przyjdzie na świat jej dziecko. Nie ma już rejonizacji, więc możemy wybrać sobie ten szpital, w którym
- naszym zdaniem - są najlepsze warunki. Nawet w innym mieście czy województwie.

- To musi być przemyślana decyzja - podkreśla Ewa Janiuk. - Nie sugerujmy się tylko tym, co nam powiedzą koleżanki, które już rodziły. Dopasujmy warunki do naszych potrzeb, pojedźmy, zobaczmy wcześniej salę porodową. Ważne, byśmy się czuły tam bezpiecznie.
Miejscem porodu może być także dom, jeśli ciąża przebiega bez powikłań i nie ma żadnych przeciwwskazań. Trzeba jednak w miarę szybko skontaktować się z odpowiednią położną, bo niewiele z nich i nie w każdym mieście przyjmuje porody domowe.

- Znam małżeństwo, które na czas okołoporodowy przeprowadziło się w te strony z Polanicy i wynajęło mieszkanie, w którym urodziło się ich dziecko - opowiada opolska położna. - W swojej okolicy nie mieli takiej możliwości.

Wybór pozycji do rodzenia
Coraz częściej i coraz głośniej mówi się o tym, że kobieta ma prawo wybrać tę pozycję, w której będzie się jej rodziło najbardziej komfortowo. Na wielu porodówkach wciąż jednak jest to tylko teoria.

Czasem nie pozwalają na to względy bezpieczeństwa. Gdy lekarz zdecyduje, że powinno być podłączone KTG (urządzenie monitorujące tętno dziecka), można wyłącznie leżeć na plecach. Częściej jednak zależy to od dobrej woli personelu.

- Jestem zainteresowana tym tematem, więc objechałam naprawdę wiele szpitali w Polsce, by sprawdzić jak wyglądają realia - mówi Ewa Janiuk. - Okazuje się, że w porównaniu do wielu porodówek warunki panujące w Opolu są naprawdę niezłe. W tym szpitalu są nawet specjalne łóżka przeznaczone do zmiany pozycji. Personel sam do tego zachęca w pierwszym okresie porodu. Jednak w momencie, gdy zacznie się rodzić główka, kobieta musi się położyć. Mnie zdarzyło się przyjmować porody, gdy kobieta była w pozycji półsiedzącej, w kucki, na klęczkach czy na boku. Mamy same wybierały tę pozycję, która była najmniej bolesna, w której najlepiej odczuwały skurcze.

Często od wyboru pozycji i przebiegu porodu zależy też, czy kobieta będzie musiała mieć nacięte krocze. W niektórych szpitalach ten zabieg wykonuje się rutynowo. Tymczasem, jeśli poród nie jest przyspieszany, odbywa się we własnym rytmie i kobieta nie prze na siłę, bywa, że krocze powoli samo się naciąga i nacięcie nie jest konieczne.

- Nie można tego jednak ocenić na początku porodu i wiele zależy od tego, czy rodząca będzie współpracować z położną - uważa Ewa Janiuk.
Jeśli poród przebiega prawidłowo, kobieta powinna porozmawiać z położną lub lekarzem o możliwościach wyboru pozycji do rodzenia - ma do tego prawo.

Bliscy na sali porodowej

Kobieta ma prawo do tego, by podczas porodu towarzyszyła jej bliska osoba: mąż, przyjaciółka, siostra czy mama. Ma prawo, ale...

- Często nie jest ono zbieżne z regulaminem szpitala - tłumaczy Ewa Janiuk.
- Poród rodzinny jest ofertą ponadstandardową (w opolskim szpitalu płatną) i staje się niemożliwy, gdy na sali porodowej znajduje się więcej niż jedna rodząca.

Za każdy razem to lekarz dyżurny decyduje o tym, czy bliska osoba zostanie wpuszczona na salę porodową. Nie może bowiem przeszkadzać innym rodzącym.

Znieczulenie podczas porodu

Znieczulenie zewnątrzoponowe podczas porodu naturalnego jest usługą dostępną dla każdej rodzącej. Najczęściej nie jest w ofercie standardowej, a więc jest płatne.

Ewa Janiuk podkreśla, że rodząca musi dokładnie rozważyć, czy chce się na nie zdecydować. - Nie jest bowiem stuprocentowo bezpieczne - tłumaczy położna.
- Zaburza naturalne procesy porodu. Kobieta traci odczuwalność skurczów, musi być na stałe podłączona do KTG, a to zamyka drogę do wyboru pozycji do rodzenia. Zdarza się, że kobieta, nie odczuwając skurczów, traci akcję skurczową. Wtedy trzeba podawać oksytocynę.

- Kobieta powinna mieć świadomość, że to, czy poród będzie dobry, zależy nie tylko od personelu, ale też od niej - zaznacza Ewa Janiuk. - Powinna ściśle współpracować z położną czy lekarzem, brać aktywny udział w podejmowaniu decyzji dotyczących postępowania podczas porodu, także rozmawiać. Nie ma bowiem problemów, których nie da się rozwiązać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska