- Strażacy, po nitce do kłębka, dotarli do oczyszczalni w Kosorowicach – mówi bryg. Leszek Koksanowicz, oficer prasowy Komendy Miejskiej PSP w Opolu. - Zdaniem dowodzącego akcją, prawdopodobną przyczyną mogła być awaria automatyki linii technologicznej. Potwierdzili to z resztą przedstawiciele Wodociągów i Kanalizacji z Opola, które zarządzają oczyszczalnią.
Zarzut ten odrzuca stanowczo Lucjusz Adrian Standera, dyrektor ds. utrzymania ruchu WiK.
- Mieliśmy krótką awarię, spowodowaną błędem pracownika, która jednak usunięta została w ciągu 15 minut i jak się okazało, nie miała ona wpływu na czystość odprowadzanej przez nas wody - wyjaśnia dyrektor.
W poniedziałek kontrolę w oczyszczalni rozpoczął Inspektorat Ochrony Środowiska.
- Już pierwsze wyniki wykazały, że to nie my jesteśmy winowajcą - zapewnia dyr. Standera. - A z informacji, jakie otrzymujemy z naszego akredytowanego laboratorium wynika, że o ostateczny rezultat kontroli też możemy być spokojni.
W opinii Lucjusza Adriana Standery do Strugi mogły przedostać się nagromadzone przez lata osady denne.
- Na okolicznych ciekach wodnych stawiane są nielegalnie zastawki - wyjaśnia dyrektor. - Po zdjęciu jednej z nich mógł powstać silny prąd wody, który wzburzył fermentujące namuły.
Kontrola w kosorowickiej oczyszczalni potrwa miesiąc.
- Mam nadzieję, że przy okazji inspektorzy znajdą winnego - mówi dyrektor Standera.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?