Jakub Goliński, wicestarosta kluczborski, wrócił do futbolu. Zagrał w meczu B-klasy

Mirosław Dragon
Mirosław Dragon
Rolnik Paruszowice, Jakub Goliński stoi w górnym rzędzie drugi z prawej.
Rolnik Paruszowice, Jakub Goliński stoi w górnym rzędzie drugi z prawej. Kacper Czuba
Rolnik Paruszowice z Jakubem Golińskim w składzie zremisował w derbowym meczu z LZS-em Polanowice. - Idzie nam coraz lepiej! - cieszy się wicestarosta.

- Niemożliwe stało się możliwe! Po pierwsze, nie sądziłem, że jeszcze kiedykolwiek wybiegnę na boisko w barwach naszego LZS-u. Po drugie, remis z faworyzowanymi rywalami zza miedzy z Polanowic w derbowym meczu znaczy więcej niż zwycięstwo! - mówi Jakub Goliński.

39-letni Goliński, który od 2014 roku jest członkiem zarządu powiatu kluczborskiego (wcześniej był dyrektorem szkoły), wszedł na boisko w 46. minucie meczu, czyli grał od początku drugiej połowy.

Zagrał na pozycji napastnika. O mało nie zaliczył asysty na 3:2, ale piłkarzom Rolnika Paruszowice nie udało się strzelić zwycięskiego gola.

- Szkoda, bo prowadziliśmy najpierw w 1:0, potem 2:1, ale drużyna z Polanowic, która w składzie ma kilku chłopaków, którzy grali wcześniej w okręgówce, za każdym razem zdołali wyrównać - opowiada Jakub Goliński.

Wicestarosta miał za to szczęście, że nie dostał żółtej kartki, bo sędzia już chciał sięgnąć po kartonik.
- Przez nieporozumienie! - wyjaśnia Jakub Goliński. - Sędzia podyktował rzut wolny przeciwko nam, przechodziłem obok niego, żeby ustawić się w murze, a on mówi, że dostaną żółtą kartkę na podważanie jego decyzji. „Przecież nic nie mówię!" - wyjaśniłem prędko.

Na mecz do Paruszowic przyjechał też mieszkający w Polanowicach sekretarz powiatu Adam Radom. Padł nawet pomysł, żeby on również wszedł w końcówce meczu na boisko. Kiedyś przez wiele lat grał w drużynie z rodzinnych Polanowic. Teraz jednak nie posiada już karty zawodnika, więc nie mógł zagrać w oficjalnym meczu rozgrywek B-klasy.

Mecz Rolnik Paruszowice - LZS Polanowice zakończył się wynikiem 2:2.

Po tym remisie Rolnik Paruszowice awansował na 9. miejsce w II grupie opolskiej B-klasy.

- Powoli odbudowujemy nasz klub, wcześniej zajmowaliśmy często ostatnie miejsce, ale teraz pniemy się do góry tabeli. Zremisowaliśmy nawet na wyjeździe z liderem LZS Lasowice Wielkie - podkreśla Jakub Goliński.

Kluczborski wicestarosta przez ostatnie lat był trenerem drużyny z rodzinnych Paruszowic. Teraz jednak nawet w B-klasie, czyli w najniższej klasie rozgrywkowej w Polsce, trzeba mieć uprawnienia trenerskie, żeby móc prowadzić drużynę. Jakub Goliński nie zrobił jeszcze wymaganego kursu trenerskiego, więc z powrotem został piłkarzem.

- Ja od zawsze grałem w piłkę. Tylko miałem 12-letnią przerwę, spowodowaną problemem z kolanami - wyjaśnia Jakub Goliński. - Problem z kolanami spowodowany jest zaś oczywiście intensywną grą w piłkę.

Jakub Goliński od początku wierny jest Rolnikowi Paruszowice. W drużynie z gminy Byczyna grał na różnych pozycjach.

- To nie Liga Mistrzów, tylko B-klasa, tutaj zawodnik gra na takiej pozycji, na jakiej trzeba! - śmieje się Jakub Goliński. - Na awans do A-klasy nie mamy szans. Ale nam chodzi nie o osiąganie wielkich wyników, tylko o integrację, żeby na wsi coś się działo.

Być może w Rolniku Paruszowice niebawem zagra jeszcze jeden lokalny VIP. Drużyna chce zarejestrować do gry w B-klasie.. proboszcza ks. Marka Sojkę. Jest on proboszczem parafii Łowkowice, do której należą Paruszowice. Jest też zagorzałym miłośnikiem futbolu.

- Na każdych ogłoszeniach parafialnych informuje o zbliżającym się meczu, do tego jeździ z nami na prawie każdy mecz, być może niedługo założy koszulkę Rolnika Paruszowice! - mówi Jakub Goliński.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska