Jakub Novotny: - W przyszłym sezonie będę zawodnikiem Skry Bełchatów

fot. Sławomir Jakubowski
Jakub Novotny
Jakub Novotny fot. Sławomir Jakubowski
- Chciałem negocjować, ale Prezes ZAKSY twardo stał na swoim stanowisku - mówi Jakub Novotny, były siatkarz ZAKSY Kędzierzyn-Koźle.

- Podpisał pan kontrakt ze Skrą Bełchatów?
- Jeszcze nie, ale jesteśmy dogadani i w przyszłym sezonie będę zawodnikiem klubu z Bełchatowa.

- Dlaczego nie pozostał pan w Kędzierzynie?
- Zdecydowały dwa aspekty: sportowy i ekonomiczny. Skra gra na najwyższym sportowym poziomie i będzie walczyć o najwyższe cele w Polsce i Europie. Nie mam już dwudziestu lat i może być to dla mnie ostatnia szansa, by wywalczyć cenne tytuły. Pod względem ekonomicznym dała mi większe gwarancje, niż Kędzierzyn.

- O ile Skra przebiła ZAKSĘ?
- W kontraktach są różne zapisy, między innymi zabraniające ujawniania zarobków.

- Nie chodzi o konkretną kwotę, tylko o skalę. Dostał pan 50 procent więcej?
- To byłoby niemożliwe. W ZAKSIE miałem bardzo dobry kontrakt, dlatego w nowym sezonie nie będę dostawał pięćdziesiąt procent więcej niż do tej pory. Owszem więcej, ale nie tyle.
- To dlaczego wybrał pan nową ofertę?
- Bo to Skra, najlepszy klub w Polsce, który w przyszłym sezonie zagra w Champions League, najbardziej prestiżowych rozgrywkach.

- Tylko, że jeśli Mariusz Wlazły będzie zdrowy, to w tych rozgrywkach pan sobie nie pogra.
- Skra będzie miała tyle meczów w krajowej lidze, Pucharze Polski i Champions League, że dostanę też swoją szansę. Ostatni sezon pokazał, że w tym klubie brakowało drugiego klasowego atakującego. Szczególnie w najważniejszych meczach pucharowych.

- W Kędzierzynie mógł być pan liderem zespołu, który w przyszłym roku powalczy o medale. W Skrze będzie pan drugim atakującym.
- Zgadza się. Mariusz Wlazły to super gwiazda, jeden z najlepszych atakujących. Jednak klub walczący o najwyższe cele musi mieć po dwóch bardzo dobrych zawodników na każdej pozycji.
- W ZAKSIE czekał już gotowy kontrakt, który wcześniej został z panem uzgodniony.
- Pod koniec kwietnia dostałem kontrakt. Jednak w dwa punkty były sporne i nie byliśmy do końca dogadani. W tym czasie przyszła oferta ze Skry, która była bardzo konkretna i dobra. Do końca chciałem negocjować z prezesem ZAKSY, chcąc zmienić sporne punkty. Prezes Kazimierz Pietrzyk twardo stanął na stanowisku, że niczego nie zmieni.

- Nie szkoda opuszczać Kędzierzyna-Koźla?
- Tego bardzo żałuje. Spędziłem w tym mieście i klubie dwa wspaniałe lata, mam wiele wspaniałych wspomnień i przyjaciół. Jednak takie jest życie sportowca.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska