Jan Małęczyński. Ostatni polski konsul z Oppeln

Artur  Janowski
Artur Janowski
Jan Małęczyński.
Jan Małęczyński.
1 września 1939 roku do kamienicy przy obecnej ul. Konsularnej 1 w Opolu weszło gestapo. Funkcjonariusze szukali Jana Małęczyńskiego, polskiego konsula. Nie znaleźli go do końca wojny.

W budynku, którego w czasie pokoju, pilnował policjant, zostało w dniu wybuchu wojny tylko pięciu pracowników, spalone dokumenty i spora część cennej kolekcji broni, zgromadzonej przez konsula.

Nikt nawet nie myślał o obronie fragmentu wolnej Polski, a decyzja o ewakuacji placówki zapadła jeszcze w maju.

Wydał ją właśnie Jan Małęczyński, który do historii przeszedł jako ostatni konsul polski w Opolu. Został nim - jak to często bywa - nieco z przypadku. Wcześniej był członkiem służby dyplomatycznej we Francji i jak sam pisał we wspomnieniach w ówczesnym Oppeln pracować nie chciał.

Nie znał nie tylko regionu, ale początkowo także języka niemieckiego.

Ministerstwo Spraw Zagranicznych uznało jednak, że jest potrzebny w Opolu, gdzie najpierw został zastępcą konsula (1936 rok), a od 1937 roku kierował już placówką, gdy odwołano z niej Bohdana Samborskiego.

Początkowo Jan Małęczyński musiał się niemal wszystkiego uczyć, w tym i tego, że odwiedziny członków polskiej mniejszości i używanie polskiego języka nie są mile widziane.

W pewnym momencie szef konsulatu i jego pracownicy zaczęli sami ograniczać te wizyty lub je starannie ukrywać, aby nie narażać polskich działaczy na szykany czy represje.

Podobnie wyglądało przekazywanie dużych sum marek niemieckich, które pracownicy konsulatu nielegalnie przewozili przez granicę, a potem przekazywali działaczom polskiej mniejszości.

W 1939 roku - na kilka miesięcy przed wybuchem wojny - sytuacja konsulatu, jak i mniejszości polskiej stała się szczególnie trudna. Polaków bito na ulicach, wybijano im szyby, zakazywano spotkań organizacji młodzieżowych i kościelnych.

Jan Małęczyński.

Zdesperowany Jan Małęczyński wnioskował nawet do rządu polskiego o zastosowanie wobec mniejszości niemieckiej w Polsce podobnych szykan. Wierzył, że to może powstrzymać niemieckie represje.

W sierpniu 1939 roku konsul już nie łudził się, że wojny może nie być. Informacje o ruchach wojsk i planowanym niemieckim ataku dochodziły do konsulatu od lipca. Personel placówki zredukowano, a tajne akta wywieziono do Warszawy.

Konsul raportował o trudnej sytuacji w Opolu jeżdżąc do Katowic czy Wrocławia, gdzie mieszkał oficer polskiego wywiadu, który 30 sierpnia wspólnie z żoną przyjechał do konsulatu.

Poprosił, aby to konsul przewiózł przez granicę ważne meldunki wojskowe, bo tylko on - dzięki paszportowi dyplomatycznemu - nie zostanie zrewidowany.

Jan Małęczyński się zgodził i być może to uratowało mu życie, bo polscy działacze aresztowani przez hitlerowców trafiali najczęściej do obozów koncentracyjnych. Nie wszystkim udało się przeżyć.
31 sierpnia po raz ostatni samochód konsulatu z polską chorągiewką na masce ruszył do stolicy województwa śląskiego.

Po drodze konsul mijał niemieckie transporty wojskowe i żołnierzy, których wcześniej nie spotykał.

W Katowicach z Janem Małęczyńskim spotkał się wysokiej rangi oficer sztabowy. Podziękował za raporty, ale jednocześnie poprosił, aby konsul wrócił 1 września do Opola z instrukcjami dla oficera wywiadu z Wrocławia. Jan Małęczyński zgodził się.

Nazajutrz rano obudził go już niemiecki samolot nad Katowicami i o powrocie do Opola nie było mowy.

Wrześniowa klęska spowodowała, że ostatni konsul razem z innymi pracownikami Ministerstwa Spraw Zagranicznych ewakuował się do Rumunii.

Stamtąd przedostał się do Włoch, a potem do Francji, gdzie formował się już nowy polski rząd i wojsko.

Po upadku Francji Małęczyński działał w podziemiu, a następnie uciekł się do Szwajcarii, bo znów polowali na niego Niemcy. Po zakończeniu II wojny światowej do Polski nie wrócił.

Dopiero w latach 70. odwiedził Opole i budynek konsulatu przy dawnej ulicy Eichenstrasse.

Do dziś wisi na nim tablica, informująca o polskim konsulacie, którego ostatnim szefem był właśnie Jan Małęczyński.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska