Jan Tomaszewski o reformie MŚ: Spełnią się marzenia piłkarzy, zyskają najbiedniejsze federacje

Jerzy Filipiuk
69-letni dziś Jan Tomaszewski w reprezentacji Polski w latach 1971-1981 rozegrał 63 mecze
69-letni dziś Jan Tomaszewski w reprezentacji Polski w latach 1971-1981 rozegrał 63 mecze fot. Sylwia Dąbrowa
Rozmowa z byłym reprezentacyjnym bramkarzem JANEM TOMASZEWSKIM o powiększeniu liczby finalistów piłkarskich mistrzostw świata do 48 drużyn. Uczestnik dwóch mundiali jest gorącym zwolennikiem pomysłu FIFA, uważa, że służyć będzie to promocji futbolu.

- Rada FIFA we wtorek przegłosowała decyzję o powiększeniu od 2026 roku liczby drużyn uczestniczących w mundialu - do aż 48. Spotkało się to z krytyką ze strony wielu osób i klubów. A jak Pan tę decyzję ocenia?

- Dziwię się, że pseudofachowcy krytykują ten projekt. Ja od początku, gdy tylko pojawił się pomysł 48 finalistów, byłem „za”. Z trzech powodów. Po pierwsze: marzeniem każdego piłkarza jest zagrać w mistrzostwach świata, a ten projekt umożliwi to dodatkowo kilkuset zawodnikom. To będzie dla nich wielka nobilitacja. Po drugie: poziom mundialu nie ucierpi z powodu większej liczby drużyn, gdyż 16 z nich - tych najsłabszych - odpadnie już po pierwszej fazie turnieju. Po trzecie: więcej finalistów to więcej pieniędzy, które FIFA będzie mogła przeznaczyć na promocję futbolu, na jego rozwój w wielu krajach, w tym najbiedniejszych.

- Aż 48 drużyn spowoduje, że na przykład Europa otrzyma - takie są prognozy - nie 13 a 16 miejsc na mundialu. Czyli awansuje do niego prawie co trzecia reprezentacja spośród 55 zrzeszonych w UEFA. Wstyd będzie nie awansować...

- W turnieju Euro 2016 nie wystąpiła Holandia, która nie przeszła przez eliminacje. Do Francji kwalifikowali się mistrzowie grup i zwycięzcy baraży z udziałem wicemistrzów. Do mundialu 2026 też zapewne awansują po dwie drużyny z grupy, tyle że bez dodatkowych meczów. O awans wcale nie będzie więc łatwo. Poziom piłki nożnej w Europie bardzo się wyrównał. Praktycznie nie ma już słabeuszy.

- Na mundialu może jednak wystąpić wiele drużyn typu Pakistan czy Uzbekistan. Kto będzie się emocjonował ich występami?

- No to zróbmy mistrzostwa z udziałem tylko ośmiu zespołów... I nie dziwmy się, że mistrzostwo świata zdobyło tylko siedem krajów. Trzeba dać szansę gry nie tylko tym najlepszym drużynom - z Europy i Ameryki Południowej. Te z innych kontynentów też mają bardzo dobrych piłkarzy, ale ustępują tamtym taktyką i doświadczeniem. Jeśli na mundial awansuje na przykład Uzbekistan, to będzie to wielka promocja futbolu w tym kraju. Dlaczego mamy odmawiać jego piłkarzom i kibicom na to szansy? A Pakistan nie trafi w grupie na Uzbekistan, bo zapewne drużyny te będą losowane z tego samego koszyka. Nie będzie więc takich meczów.

- Przeciwnicy pomysłu FIFA argumentują, że mogą się jednak trafiać spotkania, w których mocne drużyny będą gromić te słabsze, podczas gdy na mundialu chodzi przecież głównie o wielkie emocje, a nie o mecze do jednej bramki.

- Piłka nożna jest grą przypadków. To nie hokej czy koszykówka, w których to dyscyplinach raczej wygrywają faworyci. Dlatego w futbolu zdarzają się tak niespodziewane wyniki jak Brazylia - Niemcy 1:7 podczas ostatnich mistrzostw świata. A przecież to zespoły o porównywalnym poziomie. Myślę, że po pierwszej fazie stawka drużyn będzie wyrównana. Słabych drużyn już nie będzie.

- Ale w pierwszej rundzie drużyny w grupach rozegrają tylko po dwa mecze. Nie obawia się Pan, że wiele z nich zagra asekuracyjnie, skoro dwa remisy mogą zapewniać awans?

- Nie będzie kalkulacji, bo - jak wspomniałem - w danej grupie znajdą się drużyny z różnych koszyków. A trudno, by na przykład Anglia coś kalkulowała w spotkaniu z Uzbekistanem.

- FIFA zastanawia się nad wprowadzeniem rzutów karnych po meczach zakończonych remisem. To dobry pomysł?

- Doskonały. Bo na karne zawsze czekają kibice, gdyż dostarczają dużo emocji, a poza tym „jedenastki” pozwoliłyby na rozstrzygnięcie o kolejności drużyn, gdyby wszystkie mecze w danej grupie zakończyły się na przykład wynikami 1:0 czy bezbramkowymi remisami.

- Nie jest to takie nierealne. Podczas mundialu w 1982 roku w Hiszpanii w „polskiej” grupie z sześciu meczów aż pięć zakończyło się remisami. A teraz w grupie będą tylko trzy mecze. A czy jest Pan zwolennikiem dogrywek w fazie grupowej po remisach, bo i to FIFA bierze pod uwagę?

- Broń Boże! Nie wolno urządzać dogrywek, bo to stanowiłoby handicap dla drużyny, której przeciwnik by ją wcześniej rozgrywał.

- Były dziennikarz sportowy Rafał Lebiedziński użył oryginalnego porównania: „Zrobić mundial z 48 drużynami, to jak zaprosić rodziców, dziadków, wujka i ciotkę na imprezę urodzinową. Rozkręci się dopiero, jak sobie pójdą”. Urządziłby Pan takie urodziny?

- Powtarzam: najważniejszą korzyścią takiej formuły mistrzostw świata będzie promocja futbolu. Nawet, gdy będą jakieś minusy 48-drużynowego turnieju, to zniweczy je większa liczba plusów. Trzeba zaufać FIFA.

- Prezydent FIFA Gianni Infantino podkreśla - a Pan mówi to samo - że dla wielu krajów awans ich reprezentacji na mundial to okazja do rozwoju futbolu, jego rozpropagowania.

- Oczywiście. Jestem przekonany, że FIFA część zarobionych pieniędzy przekaże na pomoc wielu biednym federacjom, na przykład z Afryki czy Azji, na szkolenie dzieci i młodzieży. A jest tam mnóstwo utalentowanych piłkarzy. Futbol na tym tylko zyska. Niech pieniądze trafiają do takich krajów, a nie do Barcelony, Realu czy Bayernu.

- Zna Pan szefa światowego futbolu?

- Infantino poznałem przed trzema laty podczas losowania grup eliminacyjnych do Euro 2016, gdy był jeszcze sekretarzem generalnym UEFA. W Nicei był szefem ceremonii. Chce zrealizować swoje przedwyborcze obietnice i zmazać plamę, jaką dla FIFA była korupcyjna działalność jej poprzednich przedstawicieli. To człowiek otwarty na nowe pomysły.

- Nie wszyscy je jednak podzielają. Przeciwne zwiększeniu liczby uczestników mundiali jest ECA, stowarzyszenie zrzeszające 220 największych europejskich klubów. Jego prezes Karl-Heinz Rummenigge podkreślił, że komercja nie może być priorytetem w futbolu, a piłkarze rozgrywają za dużo meczów w ciągu roku. Podobnego zdania są kluby angielskie, a szefowie hiszpańskiej La Ligi zapowiedzieli nawet wszczęcie kroków prawnych wobec FIFA.

- Kluby angielskie to „konserwa”. One zawsze mają swoje zdanie, z którym się same nie zgadzają. Anglia uważa się za piłkarski pępek świata... Uważam jednak, że wszystko musi być transparentne. Bardzo dobrze, że FIFA już teraz ogłosiła nowy projekt. Bez zakulisowych działań, ukrywania swoich planów. Im więcej jest czasu do realizacji nowego pomysłu, tym więcej możliwości na przygotowanie się do jego realizacji. A co do klubów... Ponieważ podczas mistrzostw świata występują - bez obrazy - wynajęci pracownicy klubów, muszą one otrzymać większe finansowe zadośćuczynienie. Oddają przecież narodowym reprezentacjom swoich piłkarzy na kilka tygodni. Kwestie pieniężnych uregulowań powinny być rozstrzygnięte na ich korzyść.

- Załóżmy, że idea uczestnictwa w mundialu aż 48 drużyn jest słuszna, pozwala na promocję futbolu, przynosi wiele korzyści. Pozostają jednak do rozstrzygnięcia kwestie wiążące się z miejscem rozgrywek. W 2018 roku mistrzostwa globu odbędą się w Rosji, a w 2022 roku w Katarze. Na razie nie wiadomo, kto je zorganizuje w 2026 roku. A logistyka tak wielkiej imprezy - choćby konieczność utworzenia aż 48 ośrodków pobytowych dla ekip - wymaga, by odbyła się ona w wielkim kraju albo nawet w kilku państwach.

- Takie ośrodki muszą być niedaleko lotnisk, ale co to za problem, gdy mundial byłby zorganizowany właśnie w paru państwach Europy czy Afryki? Reprezentacje mogą korzystać z samolotów czarterowych, dolatywać na mecze. Tak było przecież podczas ubiegłorocznego Euro. W przyszłości mundiale będą imprezami kontynentalnymi, a nie krajowymi. Wzorem mogą być mistrzostwa Europy, które w 2020 roku odbędą się w aż dwunastu krajach (półfinały i finał w Anglii - przyp.).

- Co będzie robił Jan Tomaszewski w czasie mundialu 2026?

- Chciałbym - jak tylko dożyję do tego roku - komentować te mistrzostwa. Bo zapowiadają się arcyciekawie.

Rozmawiał Jerzy Filipiuk

Sportowy24.pl w Małopolsce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Jan Tomaszewski o reformie MŚ: Spełnią się marzenia piłkarzy, zyskają najbiedniejsze federacje - Dziennik Polski

Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska