Wywiadówki są archaiczne, nauczyciele powinni więcej pracować, a rodzice, którzy wysyłają dziecko na szkolną wycieczkę są niepoważni - tak przewrotnie o polskiej szkole mówił dziś Jan Wróbel. Dziennikarz, felietonista, autor podręczników i dyrektor warszawskiego liceum społecznego "Bednarska" był gościem Fabryki Inspiracji jako autor poradnika dla rodziców, nauczycieli i uczniów "Jak przetrwać w szkole nie zwariować".
- Jeśli szkoła zrobiła z waszego dziecka dobrego ucznia, nie posyłajcie tam jego młodszego rodzeństwa - mówił. - Nie tylko edukacja się liczy. Szkoła ma kształtować dobrego człowieka. Przy czym dobry człowiek nie oznacza poczciwego głupka tylko, mówiąc potocznie kogoś "do tańca i do różańca" - wyjaśnił autor poradnika.
Szkoła niestety inaczej widzi swój cel, czego przejawem są wywiadówki, na których rodzice zamiast usłyszeć, jak ich dziecko jest postrzegane przez obcych, dowiadują się głównie o jego niepowodzeniach. - Nie róbmy imprez, na które wszyscy przychodzą ze skwaszoną miną - apelował.
Dowcipnie uzasadniał dlaczego jest zwolennikiem dyscypliny i przestrzegał przed powołaniem go na stanowisko ministra edukacji. Jego zdaniem, nauczycieli powinno być mniej, powinni ciężko pracować, ale za to dużo więcej zarabiać. Bo jak człowiek uważa, że mu się w życiu udało, to nie czuje wypalenia. Przed wypaleniem strzegłaby ich regularna obowiązkowa psychoterapia co dwa lata. Panowie nauczyciele pod ministrem Wróblem nie mogliby się ubierać byle jak, demonstrując wyglądem megaciecia przekonanie "mogłem być kimś, ale trafiłem do szkoły".
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
