Janina Kłopocka stworzyła 90 lat temu ten znak Rodła. Niemcy myśleli, że to pół swastyki!

Mirosław Dragon
Mirosław Dragon
Janina Kłopocka (1904-1982) i stworzony przez nią znak Rodła.
Janina Kłopocka (1904-1982) i stworzony przez nią znak Rodła. MD
Janina Kłopocka spoczywa na cmentarzu komunalnym w Oleśnie i to właśnie w tym opolskim mieście zorganizowano główne obchody 90-lecia stworzenia Rodła, znaku Związku Polaków w Niemczech.

- Świętujemy w tym roku wielkie jubileusze: 100-lecie powstania Związku Polaków w Niemczech oraz 90-lecie powstania znaku Rodła, graficznego znaku polskiej organizacji. Cieszę się, że możemy organizować uroczystości jubileuszowe w całej Polsce, także w Opolu oraz w Oleśnie, mieście wiecznego spoczynku Janiny Kłopockiej - mówi Tadeusz Szczyrbak, prezes zarządu Fundacji Rodzina Rodła z Wrocławia.

Uroczystości jubileuszowe zorganizowano w Oleśnie w dokładną 90. rocznicę co do dnia!

- 8 listopada 1932 roku w Berlinie-Chartlottenburgu został zaakceptowany przez centralę Związku Polaków w Niemczech znak Rodła, stworzony przez Janinę Kłopocką - mówi Tadeusz Szczyrbak.

Jak powstało Rodło i po co był Polakom ten znak

Władze niemieckie zakazały mniejszości polskiej używania znaku Orła Białego oraz flagi biało-czerwonej. Z tego powodu Związek Polaków w Niemczech potrzebował nowego znaku polskości.

Zadanie stworzenia go zlecono zdolnej studentce Akademii Sztuk Pięknych - Janinie Kłopockiej. Liderzy Związku Polaków postawili też młodej plastyczce konkretne wymagania.

- Miał to być znak typowo polski i prosty i łatwy, aby każde dziecko bez trudu mogło bez trudu go zapamiętać i narysować na murze czy na piasku – wspominała po latach Janina Kłopocka.

Młoda artystka trzema prostymi liniami nakreśliła bieg Wisły od Karpat do Bałtyku. Charakterystyczny biały „zygzak” umieściła na czerwonym tle. Na Wiśle zaznaczyła jeszcze kolebkę polskości Kraków. I tak powstał znak Rodła.

Został on na tyle sprytnie zaprojektowany, że zmyliło nawet niemieckich urzędników.
- Niemcy początkowo nie bardzo rozumieli, co przedstawia ten znak – opowiadała Janina Kłopocka. - Niektórzy nawet uważali, że to pół swastyki!

Nazwę „Rodło" wymyślił dziennikarz i polski działacz polonijny Jan Edmund Osmańczyk (związany przez lata z Opolem i pochowany na cmentarzu koło kościoła Na Górce w Opolu). Rodło to połączenie słów: rodzina i godło.

- Rodło nie jest ani herbem, ani godłem. Ukazuje Wisłę, kolebkę narodu polskiego i Kraków, źródło kultury polskiej. Rodło to Polska. Symbol pochodzenia, łączności z Macierzą. Znak miłości, uczuć patriotycznych i narodowych. To także znak polskiego krajobrazu. Rodło stało się, jak pokazała historia, nieśmiertelne i niezniszczalne - podkreślał Jan Kaczmarek z Bochum, współzałożyciel Polskiego Uniwersytetu Ludowego i dawny sekretarz Związku Polaków w Niemczech.

Tak wygląda znak Rodła, znak Związku Polaków w Niemczech
Tak wygląda znak Rodła, znak Związku Polaków w Niemczech Archiwum Fundacji Rodzina Rodła

Spoczywająca w Oleśnie artystka była też autorką wizerunku patronki Związku Polaków. Wykonała kolorowy drzeworyt przedstawiający Matkę Boską z Dzieciątkiem w polskim stroju ludowym. Kiedy zobaczył ją ks. Bolesław Domański, prezes Związku Polaków w Niemczech, nazwał ją Matką Boską Radosną.

W Zakrzewie koło Piły, gdzie ks. Bolesław Domański był proboszczem, Janina Kłopocka w 1937 roku wykonała w 1937 roku w Domu Polskim malowidło ścienne. Było to 16 obrazów pod wspólnym tytułem „Rok polski w obrzędach ludowych”.

Po wybuchu II wojny światowej gestapo rozkazało malowidło pokryć tynkiem. Po latach fresk zrekonstruowano, można go oglądać do dzisiaj.

Pięć Prawd Polaków

- Pamiętajmy o tym, że Janina Kłopocka żyła w czasach, które nie były przychylne mniejszościom narodowym - mówi Janusz Wojczyszyn, sekretarz gminy Olesno, z wykształcenia historyk.

W 1933 roku władzę w Niemczech przejął Adolf Hitler. Wprawdzie znak Rodła przypominał niektórym Niemcom pół swastyki, ale nie chroniło to mniejszości polskiej w Niemczech przed prześladowanie.

W 1938 roku na Kongresie Polaków w Berlinie ogłoszono Pięć Prawd Polaków:

  1. Jesteśmy Polakami
  2. Wiara Ojców naszych jest wiarą naszych dzieci
  3. Polak Polakowi bratem
  4. Co dzień Polak Narodowi służy
  5. Polska Matką naszą – nie wolno mówić o Matce źle.

Był rok 1938. Za rok miała wybuchnąć druga wojna światowa. Olesno, jak i Opole leżały wówczas w ówczesnych granicach Niemiec. Nazywały się Rosenberg i Oppeln.

Janina Kłopocka nie miała wtedy z Olesnem i Śląskiem Opolskim jeszcze nic wspólnego. Od dzieciństwa mieszkała w stolicy Niemiec. Do Berlina wyjechała wraz z rodzicami z wielkopolskiego Koźmina w 1908 roku. Miała wtedy 4 lata. W Berlinie ukończyła Akademię Sztuk Pięknych. Nie zapomniała jednak o ojczyźnie.

- Już w 1914 roku wstąpiła do polskiego Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół”. Od 1929 r. studiowała malarstwo ścienne, ceramikę, mozaikę, a przede wszystkim grafikę u wybitnego m.in. Władysława Skoczylasa i rysunek u m.in. Mieczysława Kotarbińskiego na Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. Była członkiem grupy warsztatowej artystów „Czerń i Biel”. Parała się grafiką książkową i warsztatową, malarstwem ściennym i mozaiką. Związała się ze Związkiem Polaków w Niemczech, główną organizacją ludności polskiej w Republice Weimarskiej, a później w Trzeciej Rzeszy - opowiada Ewa Cichoń, dyrektorka Oleskiego Muzeum Regionalnego.

Związek Polaków w Niemczech (niem. Bund der Polen in Deutschland) był organizacją, która broniła interesów bardzo licznej, bo aż 1,5-milionowej społeczności polskiej w Niemczech.

W 1939 roku Janina Kłopocka przeniosła się do Warszawy. W czasie wojny działała w polskim podziemiu. W 1944 roku uciekła przed gestapo do Częstochowy. Jej obrazy i grafiki zostały jednak w stolicy i spłonęły w czasie powstania warszawskiego.

- To wielka szkoda, zwłaszcza że była wybitną artystką. Jej prace były bardzo wysoko cenione - przypomina Janusz Wojczyszyn.

Uciekła przed faszystami, ale dopadli ją komuniści

Po zakończeniu wojny Janina Kłopocka przeniosła się do Olesna, gdzie zamieszkała jej najbliższa rodzina. Ta wspominała swój przyjazd w marcu 1945 roku na Śląsk Opolski, zniszczony po wejściu Armii Czerwonej.

- Jechaliśmy długo. Wreszcie tablica z czarnym napisem Rosenberg. Wjeżdżamy w szeroką ulicę. Stoimy na rynku w Oleśnie. Przed nami i wokoło nas wstrząsający czworobok grozy. Zgliszcza i ruiny – pisała we wspomnieniach Janina Kłopocka.

Nowy starosta oleski Ludwik Affa zatrudnił artystkę na kierownika referatu kultury i sztuki w starostwie powiatowym w Oleśnie. Zabezpieczała i inwentaryzowała dzieła sztuki, ocalałe z działań wojennych.

Zachwycona była drewnianymi kościołami, które do dzisiaj są jednym z największych zabytków Opolszczyzny i tworzą szlak drewnianego budownictwa sakralnego. Szczególny sentyment miała do XVI-wiecznego pątniczego kościoła świętej Anny w Oleśnie, który od kilku lat ma status prezydenckiego Pomnika Historii, czyli jednego z największych zabytków w Polsce.

- Obszerny cmentarz wokół zabytkowego kościoła pątniczego zielenił się. Jakiś niezwykły czar bił od jego ścian i spadzistych dachów, mieniących się szarościami gontów. Stanęliśmy w środku kościołka naprzeciw głównego ołtarza. Opanowało nas wzruszenie. Tam ruiny, zgliszcza i gruzy, a tu niezakłócona ufność wszystkich tych świętych postaci rzeźbionych i malowanych, po których przesuwały się tylko plamy słoneczne” - pisała Janina Kłopocka.

Janina Kłopocka nie pomieszkała w Oleśnie długo. Po trzech latach wróciła do Warszawy, gdzie podjęła pracę jako grafik w Ministerstwie Przemysłu.

W marcu 1949 roku została aresztowana przez komunistyczny Urząd Bezpieczeństwa.

- UB aresztowało ją za „działalność nacjonalistyczną” w grupie Zadruga. Była to polska organizacja o charakterze neopogańskim i narodowym, odwołująca się do rodzimej kultury i wierzeń słowiańskich - mówi Ewa Cichoń. - Została oskarżona wraz z założycielem Zadrugi Janem Stachniukiem i osadzona w więzieniu.

W ubeckim więzieniu na Mokotowie Janina Kłopocka spędziła ponad cztery lata. Została zwolniona w ciężkim stanie zdrowia w grudniu 1953 roku.

W 1957 roku Sąd Najwyższy zrehabilitował ją. Janina Kłopocka zamieszkała w Warszawie. Często zaglądała jednak do Olesna, tutaj mieszkał bowiem jej brat Marian oraz przez pewien czas siostra Łucja.

Kiedy autorka znaku Rodła umarła w 1982 roku, zgodnie z ostatnim życzeniem pochowano ją na cmentarzu w Oleśnie obok swojego rodzeństwa.

- Mimo upływu dziesięcioleci dziedzictwo Rodła, które było wyrazem miłości i tęsknoty za ojczyzną ze strony Polaków żyjących w Niemczech, nadal jest aktualne, podobnie jak pięć Prawd Polaków - uważa Tadeusz Szczyrbak. - Dzisiaj idea Rodła powinna przejawiać się chociażby w działaniach na rzecz powrotu do Polski naszych rodaków wywiezionych daleko na wschód, jak i tych, którzy kilkanaście lat temu opuścili nasze granice w poszukiwaniu lepszych warunków pracy.

Janina Kłopocka spoczywa na cmentarzu komunalnym w Oleśnie.

od 7 lat
Wideo

echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska