Kiedy po czterech godzinach burzliwej debaty przewodniczący Rady Gminy Olszanka Walenty Oliwa zarządził głosowanie, zwolenników farmy wiatrowej można było policzyć na palcach jednej ręki. Większość z około 90 uczestników zebrania było zdecydowanie przeciw wiatrakom.
Zobacz: Walce. Wiatraki spowodowały konflikt
Przekonały ich argumenty sprowadzonego z Wrocławia doktora Henryka Wojciechowskiego z organizacji stopwiatrakom.eu, który przez godzinę straszył ludzi m.in. szkodliwymi infradźwiękami i argumentował, że za wiatrakami w Polsce stoi wręcza mafia.
Oklaskami mieszkańcy przywitali również wystąpienie brzeskiego ornitologa Marka Stajszczyka, który opisywał, ile gatunków cennych ptaków może ucierpieć z powodu obecności olbrzymich turbin.
Przedstawiciele szczecińskiej firmy EPA, która przymierza się do postawienia koło Jankowic 16 wiatraków praktycznie nie dostali szansy na polemikę. Ich wypowiedzi spotykały się z szybkimi ripostami z sali, a im bliżej było końca, tym przewodniczącemu trudniej było zapanować nad emocjami ludzi.
Zobacz: Kędzierzyn-Koźle. Powstają pierwsze wiatraki
- W takiej atmosferze z góry jesteśmy skazani na porażkę - podsumował Grzegorz Głowacki z EPA. - A przecież my nic nie przepychamy na siłę - przedstawiamy swoje plany i projekty, a potem oceniają je i zatwierdzają kompetentne instytucje.
Taki efekt spotkania był do przewidzenia
Do przewidzenia jest również to, że poniedziałkowe głosowanie nie ma praktycznego znaczenia.
- Jeszcze nikt tu wiatraków nie postawił i ostateczne decyzje nie zapadły - mówił Walenty Oliwa.
- Cofnijcie na najbliższej radzie gminy to, coście podpisali i dajcie sobie spokój - apelował do władz gminy mieszkaniec Przylesia Stanisław Bułkowski.
Ale Jerzy Tokarczyk, jeden z radnych, który głosował przeciwko zgodzie na farmę, nie pozostawiał złudzeń: - Doszliśmy już do końca procedury i jeśli kolegium odwoławcze nie unieważni zaskarżonej przez mieszkańców decyzji środowiskowej , to wiatraki mamy pewne.
Zebranie takie jak w poniedziałek, miałoby sens trzy lata temu, kiedy gmina stała dopiero przed najważniejszymi decyzjami. Wtedy jednak, co przypominali niektórzy mieszkańcy, na sali było zaledwie kilkanaście osób i nikt się turbinom nie sprzeciwiał.
- Mamy takie przepisy, że wystarczy obecność nawet niewielkiej części mieszkańców, żeby decyzja była ważna. A wtedy nie było zainteresowania sprawą - podkreślał wójt Jerzy Dróbka.
Czarę goryczy przelała podana na zebraniu informacja o zmianie w sposobie wyliczania podatku od nieruchomości, który inwestor będzie płacił gminie. Tomasz Witkowski, były skarbnik gminy, wyliczył na zebraniu, że do budżetu wpłynie zaledwie 12 tysięcy złotych rocznie od jednego wiatraka.
- Według naszych wyliczeń będzie to 50 tysięcy złotych od każdej turbiny - zapewniał jednak Grzegorz Głowacki.
Pierwsze wiatraki mogą stanąć pod Jankowicami w 2013-2015 roku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?