Dokonał ich przy użyciu pistoletu, noża lub metalowej rurki. Grozi za to od 3 do 15 lat więzienia.
- Do napadów się przyznaję - mówił dziś 44-letni Janusz K. - Natomiast nie dokonywałem ich z bronią w ręku. Używałem do tego zabawkowych pistolecików.
Na rozprawie odmówił składania zeznań. Sędzia odczytał więc te, które złożył podczas śledztwa na policji i w prokuraturze. Janusz K. tłumaczył w nich, że napadał na instytucje finansowe, zakłady bukmacherskie i sklepy, bo miał długi spowodowane przez hazard.
Zadłużony był też w spółdzielni mieszkaniowej, a jego rodzinie groziła eksmisja. Pieniądze z napadów przeznaczał na spłatę długów, życie i gry hazardowe.
Więcej w nto
Więcej w nto
O dzisiejszej rozprawie i napadach Janusza K. czytaj we wtorek (13 stycznia) w papierowym wydaniu Nowej Trybuny Opolskiej
Były strażnik miejski z Opola terroryzował miasto od stycznia do lipca ubiegłego roku.
Wpadł po napadzie na zakład bukmacherski przy ul. Sosnkowskiego. Oskarżony o napady i kradzież pieniędzy mężczyzna w straży miejskiej w Opolu pracował 16 lat.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?