Pod wodą stoi ok. 6 ha. - w najgłębszych miejscach nawet na metr. Rolnicy są zrezygnowani.
- Ile my już razy interweniowaliśmy w Urzędzie Gminy zliczyć nie idzie - mówi Lucjan Kampa. - Pisaliśmy pisma, chodziliśmy, prosiliśmy, dzwoniliśmy. Ciągle słyszeliśmy tylko obiecanki. A jak burmistrz przyjechał tu na miejsce, to sobie z nas żartował, że mamy sadzić ryż.
- A nam wcale nie jest do śmiechu - dodaje Alfred Donat - Rok temu zbiory tu szlag trafił, w tym roku też już jest za późno aby siać. A jak chciałem, żeby przynajmniej podatek mi oddali za te grunty, których używać nie mogę, to powiedzieli: "nie ma takiej możliwości"!
Woda nie może zejść z pól z powodu niedrożnego przepustu pod drogą. Właściciele pól zgłaszali problem jeszcze przed powodzią jesienią 2009, gdy na polach były płytkie zastoiska. Po powodzi urzędnicy nie chcieli wierzyć, że w tej okolicy w ogóle przebiega rów melioracyjny i przepust pod drogą bo jak się okazało, nie było go na mapie. Jesienią 2010 ratusz przysłał na miejsce koparkę, która miała przepust udrożnić, ale...
- ale wykopali dziurę w zalanej drodze, a woda nie zeszła - pokazuje Kampa. - Przedtem traktorem szło tu jeszcze przejechać, teraz można się utopić bo dziura na dwa metry!
Wiceburmistrz Sybilla Zimerman obiecuje, że przepust zostanie odbudowany jak najszybciej:
- Na ostatniej sesji zaplanowaliśmy już na to pieniądze - mówi Zimerman. - problem okazał się bardziej skomplikowany niż początkowo sądziliśmy, ale rolnicy dostaną ulgi w podatkach.
- Rolnicy zapowiadają, że będą dochodzić odszkodowań za utracone.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?