Sprawa wybudowanego bez zezwolenia liczącego ponad 1,5 km wodociągu do ośrodka Jezioro Srebrne zaczyna przypominać serial brazylijski.
Pierwszy nakaz rozbiórki został wydany w grudniu 2008 - ale otrzymał go Zakład Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Zdzieszowicach. ZGKiM się odwołał, argumentując, że należy on do właściciela ośrodka - Jana Płonki.
Drugi nakaz zakwestionował z kolei Płonka, a inspektor wojewódzki uchylił decyzję z przyczyn formalnych. Nakaz wydany 6 kwietnia jest już trzeci z kolei i prawdopodobne jest, że też może zostać uchylony. Właściciel Jeziora Srebrnego już złożył od niego odwołanie i zapowiada, że jeśli inspektor wojewódzki podtrzymałby decyzję, będzie odwoływał się do kolejnych instancji.
- Dalej twierdzę, że właściwą stroną wobec decyzji w sprawie wodociągu jest ZGKiM,który przejął sieć na majątek własny, zgodnie z zawartą umową, a ponadto od 11 lat czerpie z tego powodu zyski - mówi Płonka.
Umowa, na którą powołuje się Płonka, zaginęła w nie wyjaśnionych okolicznościach. W sądzie wciąż trwa wytoczona przez niego sprawa o odtworzenie tego dokumentu. Władze Zdzieszowic utrzymują wciąż, że umowy o przejęciu sieci nie było.
Powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Krapkowicach proponował wcześniej Janowi Płonce legalizację sieci (związanej z wysoką opłatą). Nie skorzystał z tej możliwości. Zwrócił się za to, jak twierdzi - dwukrotnie, z wnioskiem do burmistrza oraz ZGKiM o budowę nowego wodociągu. Póki co, nie otrzymał konkretnej odpowiedzi.
- Jeżeli ten wodociąg komuś przeszkadza, gminę stać na wybudowanie nowej sieci, to przecież zadanie statutowe gmin - ironizuje Płonka. - Woda pitna musi być dostarczana nieprzerwanie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?