To miało być kulinarne święto dla mieszkańców Kędzierzyna-Koźla. Opolskie Stowarzyszenie Inicjatyw Lokalnych namówiło blisko 20 gospodyń, by na dwa dni otworzyły swoje kramy na kozielskim Rynku i zachęcały do skosztowania tradycyjnych wyrobów.
- Takich jak pierożki czy przepyszne ciasta - tłumaczy Tadeusz Matula, prezes OSIL.
Do kobiet dotarła jednak informacja, że niedawno na podobnym jarmarku w Kłodzku nalot zrobili pracownicy tamtejszej skarbówki. Fiskus nie miał litości dla pań sprzedających bez paragonów konfitury i przetwory po kilka złotych, ukarał je mandatami.
- I nasze panie przestraszyły się, że podobnie może być także u nas. Z 20 kobiet zostały mi 4. Nie było sensu robić jarmarku - zaznacza Tadeusz Matula.
Przedstawiciele Opolskiego Stowarzyszenia Inicjatyw Lokalnych chcą się teraz spotkać, by podyskutować, co zrobić z kolejnymi kozielskimi jarmarkami (miały się odbywać co miesiąc).
- Poza tym chcemy zacząć lobbować w Sejmie na rzecz tego, aby złagodzić prawo, które nakazuje dziś korzystanie z kas fiskalnych na jarmarkach - dodaje Tadeusz Matula.
Odwołanie jarmarku denerwuje mieszkańców jeszcze z jednego powodu. Miał on być zapowiedzią tego, że kozielski Rynek zacznie wreszcie tętnić życiem.
- Bo kompletnie nic się tu nie dzieje, nie ma nawet parasolek, w przeciwieństwie do takich miast jak Opole czy Nysa - narzeka Monika Troskowska, która pracuje przy kozielskim Rynku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?